Artiom Łaguta został nowym mistrzem świata i zdetronizował tym samym Bartosza Zmarzlika, który zasiadał na sportowym tronie przez dwa lata z rzędu. Brązowy medal cyklu Speedway Grand Prix trafił w ręce drugiego z Rosjan – Emila Sajfutdinowa
Walka o miano „tego najlepszego” trwała niemal do ostatniego możliwego momentu. W piątek, podczas pierwszej z dwóch rund rozgrywanych na toruńskiej Motoarenie, świetnie spisał się Artiom Łaguta. Zawodnik Betard Sparty Wrocław od początku do końca jeździł jak w transie i zasłużenie stanął na najwyższym stopniu podium. Słabiej wypadł za to jedyny żużlowiec, który mógł pokrzyżować mu plany, czyli Bartosz Zmarzlik. Obrońca tytułu nie awansował do finału i zakończył zawody na piątej lokacie.
Dzień później role nieco się odwróciły. Słaby początek finałowego turnieju zaliczył Artiom Łaguta. Rosjanin pozbierał się jednak w odpowiednim momencie i zdołał awansować do finału. Już wtedy wiedział, że tytuł mistrzowski będzie należał do niego. W ostatnim biegu świeżo upieczony czempion był czwarty – dojechał do mety za plecami Bartosza Zmarzlika, swojego rodaka Emila Sajfutdinowa oraz Macieja Janowskiego.
Nic to jednak już nie zmieniło. Ariom Łaguta zakończył ściganie w cyklu SGP na pierwszej pozycji z dorobkiem 192 punktów. 3 „oczka” mniej miał wicemistrz świata Bartosz Zmarzlik, a 149 punktów uzbierał Emil Sajfutdinow, który cieszył się z brązowego medalu.
Co ciekawe, Artiom Łaguta jest dopiero pierwszym Rosjaninem w historii, który został indywidualnym mistrzem globu.
W tegorocznej edycji SGP lubelscy kibice mogli kilkukrotnie oglądać swoich ulubieńców. Dodatkowo, po raz pierwszy w historii Lublin był gospodarzem dwóch rund tego cyklu. W kilku turniejach na torze zaprezentowali się żużlowcy Motoru: Dominik Kubera, Mikkel Michelsen oraz Wiktor Lampart.