Mateusz Cierniak jako zawodnik ze statusem młodzieżowca osiągnął wszystko. Był bezkonkurencyjny w zawodach juniorskich, dokładając do tego tytuł mistrza Polski. Teraz pozostało mu już „tylko” potwierdzić te sukcesy jako senior. Przedstawiamy kolejnego kandydata do tytułu Sportowca 2023 Roku Dziennika Wschodniego.
Od wielu lat potwierdza się reguła, że bez odpowiedniej jakości formacji juniorskiej nie sposób marzyć o tytule mistrza Polski.
Włodarze Motoru szybko zdali sobie z tego sprawę i do stolicy województwa lubelskiego od powrotu do PGE Ekstraligi dbają o to, by żużlowcy U-21 stanowili o sile zespołu. Najpierw liderował Wiktor Lampart, a u jego boku ekstraligowe szlify zbierał Cierniak. W 2020 roku to Lampart był liderem tej pary, jednak już w mistrzowskiej kampanii ta różnica była niewidoczna.
Sezonem przełomowym okazał się 2022, kiedy tarnowianin do kolejnego triumfu w lidze dołożył także tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Na potrójną koronę na jego głowie złożyło się także drużynowe mistrzostwo U-21. Ciężko było w tej sytuacji prognozować, by forma Cierniaka nagle się załamała. Mimo to w SGP2 rywalizacja trwała do samego końca, a sporo zasług w tym triumfie ma Damian Ratajczak, który zatrzymał Bartłomieja Kowalskiego w ostatnim turnieju, który „Koziołkowi” nie wyszedł.
– Łatwiej jest zdobyć tytuł mistrza świata, niż go obronić. Za nami bardzo intensywny czas, pełen radości z wygranej, ale też bardzo stresujący – podsumował występ syna tata żużlowca Mirosław Cierniak.
Dużo mniej stresu dały z pewnością rozgrywki ligowe, które szczególnie w play-off poszły w stu procentach zgodnie z planem trenera Macieja Kuciapy. Nawet wzrastająca odpowiedzialność, zwłaszcza podczas nieobecności kolegów z zespołu nie przygniotła młodego zawodnika. On sam także nie uniknął urazów. Koło nosa przeszedł mu tytuł juniorskiego mistrza Polski. Odnawiające się problemy z barkiem pozbawiły go udziału w turnieju, którego był znacznym faworytem. Dodając do tego, że zawody odbywały się w Lublinie ciężko byłoby komukolwiek z rywali go powstrzymać.
Godnie zastąpił go Bartosz Bańbor, zdobywając srebro. Współpraca pomiędzy młodzieżowcami z początku nie układała się perfekcyjnie. Telewizyjnym kamerom udało się uchwycić, gdy starszy z pary miał spore pretensje do 16-latka z Rzeszowa. Ostatecznie liczył się jednak tylko efekt końcowy, a ten był doskonały. Jako duet udało im się także zdobyć młodzieżowe mistrzostwo par klubowych, kolejny triumf do bogatej i tak kolekcji Cierniaka.
Najbliższy sezon rozpocznie już jako senior. Wydaje się, że jest na to w pełni gotowy i przejście na pozycję u-24 powinno u niego przebiec równie sprawnie jak u Kubery.