Oficjalną prośbę o uznanie Starego Gaju i Dąbrowy za lasy ochronne napisał prezydent Lublina, choć według nadleśnictwa oba wspomniane lasy mają ten status od lat 90. – Skuteczne narzędzia ochrony walorów Starego Gaju leżą w kompetencjach władz miasta – przypominają prezydentowi ekolodzy
O Starym Gaju zrobiło się głośno po naszej publikacji na temat wycinki, o której zaalarmował nas zaniepokojony Czytelnik. Cięcia były prowadzone koło granicy rezerwatu Stasin. Nadleśnictwo Świdnik tłumaczyło, że to „planowa gospodarka leśna”, bo „za parę lat nastąpiłby samoistny proces obumierania drzew”, a dzięki wcześniejszej wycince „można zaspokoić niegasnące zapotrzebowanie społeczeństwa na drewno”. Zapowiedziane zostały również kolejne cięcia na powierzchni ok. 50 ha, czyli 11 proc. Starego Gaju. Te informacje zaniepokoiły wielu mieszkańców, którzy zaczęli zbierać podpisy pod petycją w sprawie ochrony lasu.
Wywołany do tablicy prezydent miasta zapowiedział w poniedziałek, że poprosi oficjalnie o uznanie Starego Gaju i Dąbrowy za lasy ochronne. Takie pismo skierował we wtorek do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. – W interesie miasta Lublin jest ograniczenie do minimum gospodarki przemysłowej na terenie obu lasów – czytamy w piśmie Żuka, które upublicznił dzisiaj na portalu Facebook.
Internauci od razu wypomnieli prezydentowi, że próbuje wyważać otwarte drzwi. Przypomnieli mu komentarz zamieszczony pod jego poniedziałkowym wpisem przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych: – Wspomniane przez pana lasy od lat 90. ubiegłego wieku mają status lasów ochronnych – przypomniała RDLP.
– Mam prawo mieć wątpliwości – twierdzi mimo to prezydent Żuk. – Jeśli status lasów ochronnych nadano Staremu Gajowi i Dąbrowie w latach 90., to zgodnie z zapisami Ustawy o lasach opinię w tej sprawie powinna była wydać Rada Miasta. Nie znalazłem śladu po takiej opinii z lat 1991-2000, co pozwala mi przypuszczać, że to, co pani rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych przekazała mediom nie jest do końca spójne ze stanem faktycznym – podsumowuje prezydent. Prosi też o wskazanie przez LP konkretnej daty wydania decyzji o uznaniu obu lasów za ochronne. Z pomocą przyszła Ratuszowi lubelska Fundacja Wolności, wskazując uchwałę Rady Miasta z lipca 1999 r. "w sprawie uznania lasów Skarbu Państwa znajdujących się na terenie miasta Lublina za lasy ochronne". Uchwała mówi o tym, że "opiniuje się pozytywnie" wniosek złożony przez nadleśnictwo.
O ochronę lasu zaapelowali dzisiaj do prezydenta ekolodzy z Lubelskiego Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – Skuteczne narzędzia ochrony walorów Starego Gaju nie wymagają kłopotania ministra. Leżą one w kompetencjach samorządu miasta – stwierdza Krzysztof Gorczyca, prezes towarzystwa.
Zdaniem działaczy władze miasta powinny w sprawie Starego Gaju i Dąbrowy „upomnieć się u leśników” o to, żeby przy tworzeniu 10-letniego planu urządzania lasu „nie traktowali tych kompleksów jako zwykłych plantacji i uwzględnili ich ”, tylko uwzględnili ich znaczenie dla miasta”.
– Mieszkańcom ubogiego w zwarte tereny natury Lublina potrzebny jest żywy, różnorodny i wielopiętrowy las ze starymi drzewami, martwymi pniami, warunkami dla ptaków – ocenia Gorczyca. Upomina się też o wyznaczenie przez miejskich radnych Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego zwanego roboczo „Lipową Doliną” w południowo-zachodnim narożniku Starego Gaju. Przypomina też o złożonej przez Towarzystwo prośbie o uznanie za pomniki przyrody ponad 30 drzew ze Starego Gaju.