Blisko 100 mandatów za łamanie ograniczeń związanych z koronawirusem wystawili w weekend lubelscy policjanci. Wypisali też 41 wniosków o ukaranie przez sąd. Ale wokół legalności nakładanych kar pojawiają się wątpliwości prawne.
Policjanci karali mandatami m.in. za gromadzenie się na przystankach, przed sklepami czy wycieczki nad jeziora. W Łukowie mundurowi zatrzymali czworo młodych ludzi podróżujących jednym samochodem. W Kijowcu niedaleko Terespola grupa urządziła sobie spotkanie przy grillu. W Poniatowej ośmiu młodzieńców zorganizowało mecz piłki nożnej. Na widok funkcjonariuszy rzucili się do ucieczki, pozostawiając motocykl, samochody i rzeczy osobiste z dokumentami. W Chełmie 400-złotowy mandat dostała kobieta, która postanowiła pobiegać po parku.
Mundurowi przypominają, że od 1 kwietnia nie można wychodzić z domu z wyjątkiem dojazdu do pracy oraz wolontariatu. Dozwolone jest również wychodzenie związane z „załatwianiem spraw niezbędnych do życia codziennego”. Chodzi np. o konieczne zakupy, wykupienie lekarstw, wizytę u lekarza, opiekę nad bliskimi czy wyprowadzenie psa.
Pojęcie „spraw niezbędnych do życia codziennego” jest jednak na tyle szerokie, że policjanci patrolujący ulice sami różnie interpretują te przepisy.
Jeśli nie dostaniemy mandatu od mundurowego w centrum miasta, to możemy go dostać od innego policjanta kilka ulic dalej.
– Wszystko zależy od okoliczności – tłumaczy Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy lubelskiej policji. – Krótki spacer jest dozwolony, natomiast bieganie po ulicach niekoniecznie. Może jedynie krótka przebieżka wokół bloku. Każdy patrol, który będzie taką osobę legitymował, zapyta o wyjaśnienia i podejdzie do sprawy indywidualnie.
Weekendowe patrole policji w Lublinie
Mandaty a Konstytucja
Wątpliwości co do wystawiania mandatów na mocy rozporządzenia mają także prawnicy. W liście do premiera wskazuje je Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jak podkreśla, ograniczenia w przemieszczaniu się osób czy udziału w obrzędach religijnych mogą być wprowadzone na mocy ustawy, a nie rozporządzenia.
– Z Konstytucji wynika, że ograniczenia dotyczące korzystania z praw i wolności obywatelskich mogą być nakładane ustawą. Wyjątkiem jest stan nadzwyczajny, wówczas można odstąpić od reguły wprowadzania zakazów jedynie ustawami – wyjaśnia lubelski adwokat Bartosz Przeciechowski.
Co na to sąd?
Adwokat dodaje, że w sytuacji, gdy mandat został przyjęty, możliwe jest jego uchylenie na wniosek w ciągu 7 dni, jeżeli grzywnę nałożono za zachowanie, które w rzeczywistości nie jest wykroczeniem. W razie skierowania sprawy do sądu, decydująca będzie interpretacja sądu, który może w konkretnej sprawie przeanalizować zgodność przepisów z Konstytucją.
– Jeśli zakaz określonego zachowania się w miejscu publicznym jest ustanowiony w sposób nieprawidłowy, w takiej sytuacji są podstawy, by stwierdzić, że wykroczenie nie miało miejsca, bo nie złamaliśmy prawnie nałożonego zakazu. Ale byłbym ostrożny z zachęcaniem do uznawania, że wobec tego takie zakazy nie powinny mieć miejsca, one są zapewne uzasadnione. Jednak powinny nastąpić we właściwym trybie – zaznacza Przeciechowski.