Świdniczanka i Wiślanie Jaśkowice na remis. Gospodarze prowadzili, potem przegrywali 1:2, a ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Pierwsza połowa w Świdniku to mógł być koncert Michała Palucha. Napastnik „Świdni” dobrze rozpoczął spotkanie, bo już w siódmej minucie otworzył wynik. Kamil Sikora dośrodkował z lewego skrzydła, a piłkę zgrał jeszcze Hubert Kotowicz. Paluchowi nie pozostało nic jednego, jak z najbliższej odległości wepchnąć futbolówkę do siatki.
W kolejnych minutach pierwszej odsłony były snajper Motoru czy Lublinianki spokojnie mógł skompletować hat-tricka. W 18 minucie źle trafił w piłkę głową po centrze z rzutu rożnego. W 37 minucie znowu nieczysto uderzył na bramkę, tym razem nogą. „Świdnia” utrzymała się jednak przy piłce i w słupek zza pola karnego przymierzył Jakub Szymala. Wydawało się, że Paluch musi z bliska popisać się skuteczną dobitką, ale jakimś cudem drugiej bramki nie było.
Napastnik miejscowych dwie kolejne okazje miał w końcówce pierwszej odsłony. Najpierw znowu świetnie znalazł się w szesnastce Wiślan, ale w ostatniej chwili został zablokowany. Miał jednak szansę na poprawkę i tym razem na linii strzału znalazł się jeden z obrońców. W efekcie, gospodarze mogli odczuwać spory niedosyt, że do przerwy jest „tylko” 1:0.
W przerwie goście od razu dokonali trzech zmian i gra na pewno znacznie częściej toczyła się pod bramką Pawła Sochy. Kilka razy w jego szesnastce robiło się gorąco, a w 69 minucie Wiślanie doprowadzili do remisu, chociaż w szczęśliwych okolicznościach. Po zagraniu Adriana Rakowskiego w pole karne, piłkę leciuteńko trącił jedynie Błażej Radwanek, ale to wystarczyło, żeby futbolówka minęła defensywę „Świdni”, a z okazji skorzystał Jakub Serafin, który przymierzył do siatki.
Już 120 sekund później w Świdniku padła trzecia bramka. Niespodziewanie na prowadzenie wyszli jednak piłkarze z Jaśkowic. Po akcji rezerwowych: Jędrzeja Strózika i Michała Wiśniewskiego, ten drugi świetnie huknął pod poprzeczkę na 1:2. Piłkarze Łukasza Gieresza nie zamierzali tracić wszystkich punktów i w końcu to oni dogonili rywali. W 89 minucie po centrze z rzutu rożnego, po strzale głową do remisu doprowadził Mateusz Kompanicki.
Świdniczanka Świdnik – Wiślanie Jaśkowice 2:2 (1:0)
Bramki: Paluch (7), Kompanicki (89) – Seweryn (69), Wiśniewski (71).
Świdniczanka: Socha – Futa, Pielach, Ptaszyński, Kotowicz (78 Kompanicki), Szymala, Sikora, Czułowski (78 Nawrocki), Morenkov (74 Koźlik), Zuber, Paluch.