Do 5 stycznia mogą się zgłaszać kandydaci na komendanta Straży Miejskiej w Świdniku. Dotychczasowy - Dariusz Mańka - złożył rezygnację po tym, jak burmistrz zakazał mu noszenia munduru strażnika.
- Komendant Mańka złożył rezygnację kilka dni temu i została ona przyjęta. Ogłosiliśmy już konkurs na zwolnione przez niego stanowisko - informuje Artur Soboń, sekretarz Miasta Świdnik.
Kandydaci mogą się zgłaszać do 5 stycznia. Wymagane dokumenty muszą przynieść osobiście do sekretariatu burmistrza w zamkniętej kopercie z dopiskiem: "Nabór na stanowisko komendanta Straży Miejskiej w Świdniku”.
Komendantem może zostać jedynie osoba, która korzysta z pełni praw publicznych i nie była karana sądownie. Musi mieć również wykształcenie wyższe w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz co najmniej 5-letni staż pracy, w tym co najmniej 2-letni na stanowiskach urzędniczych. Osoby spełniające te kryteria zostaną zaproszone na rozmowę kwalifikacyjną.
Obecny szef strażników miejskich, Dariusz Mańka, podał się do dymisji. Prawdopodobnie duży wpływ na jego decyzję miał otrzymany kilka tygodni temu od jego pracodawcy, burmistrza Waldemara Jaksona, zakaz chodzenia w mundurze.
Kłopoty Dariusza Mańki zaczęły się 31 stycznia. Anonimowy rozmówca powiadomił świdnickich policjantów, że komendant może być nietrzeźwy w pracy. Badanie alkomatem przeprowadzono w świdnickim Urzędzie Miasta w obecności burmistrza.
Okazało się, że Mańka miał 0,96 promila. Komendant tłumaczył się, że do pracy przyszedł tylko na chwilę, a wcześniej wziął urlop na żądanie. Jednak, zdaniem policji, popełnił wykroczenie, bo w stanie po użyciu alkoholu podjął czynności zawodowe. Dlatego policja wysłała wniosek do Sądu Grodzkiego o ukaranie komendanta. W międzyczasie Mańka dostał naganę od burmistrza Waldemara Jaksona.
Dwa miesiące temu świdnicki sąd po raz drugi uznał komendanta winnym wykonywania czynności zawodowych pod wpływem alkoholu. Mańka zrezygnował z prawa do apelacji.
Po uprawomocnieniu wyroku, władze miasta zakazały mu nosić munduru. - Komendant będzie nadal pracownikiem samorządowym, ale nie będzie pełnił służby mundurowej. Oznacza to, że będzie zwykłym urzędnikiem - wyjaśniał wtedy Artur Soboń. Jednak zapewniał, że Mańka posady nie straci. To oburzyło niektórych radnych.
- Będę panu burmistrzowi ciągle przypominał o sprawie komendanta i na każdą sesję będę przynosił "ćwiartkę” - grzmiał radny Jakub Osina.