Dariusz Mańka nie zasilił grona bezrobotnych po tym jak w niecodziennych okolicznościach zrezygnował ze stanowiska komendanta Straży Miejskiej w Świdniku. Objął posadę na kierowniczym stanowisku w firmie zależnej od miasta.
Były komendant złożył rezygnację pod koniec ub. roku, po tym jak świdnicki sąd uznał go winnym wykonywania czynności zawodowych pod wpływem alkoholu. Ale funkcję pełnił jeszcze do lutego, do czasu objęcia stanowiska komendanta przez Jana Sprawkę. Nowej pracy nie szukał długo. Trafił do spółki komunalnej, która jest własnością miasta.
- Pracuje u nas od dwóch miesięcy jako zastępca kierownika Zakładu Zarządzania Nieruchomościami - mówi Grzegorz Zarański, zastępca prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego Pegimek. - Wiele lat współpracowaliśmy ze Strażą Miejską i byłym komendantem i ta współpraca układała się doskonale. Dlatego oceniamy kompetencje pana Mańki naprawdę wzorowo.
Ratusz zaprzecza, by miał wpływ na zatrudnienie Mańki w Pegimeku. - Władze spółki są niezależne w podejmowaniu decyzji, również personalnych - zapewnia Artur Soboń, sekretarz Miasta Świdnik. - Były komendant jest dobrze przygotowany, bo zna problemy miasta, pracę samorządu i ma wykształcenie ekonomiczne.
- Zamykam ten rozdział, który był. Zaczynam nowe życie zawodowe i spotykam się z wieloma dowodami sympatii od mieszkańców - zapewnia Dariusz Mańka, zastępca kierownika Zakładu Zarządzania Nieruchomościami w Pegimeku. -Nowa praca jest bardzo ciekawa i w wielu miejscach jest zbieżna z tym, co robiłem w Straży, zwłaszcza jeśli chodzi o drobne remonty, sprawy porządkowe.
Były komendant przyznaje, że miał inne propozycje, poza Świdnikiem. - Zostałem dla tego miasta, dla rodziny, przyjaciół. W moim wieku nie tak łatwo dokonywać radykalnych zmian - kwituje.