Antoni Norbert Patek z Piask stworzył w Szwajcarii firmę imperium, produkującą najdroższe zegarki świata. Wojciech Gładysz, zegarmistrz z Piask, od kilku lat chce w miasteczku otworzyć muzeum poświęcone zegarom i Patkowi. Może coś się w Piaskach wreszcie ruszy.
Zegarek na impotencję?
Lubelska 60
- W tym domu urodził się w 1812 roku Antoni Norbert Patek herbu Prawdzic. W rodzinie Joachima Patka i Anny Piaseckiej ze Skoczylasów. Człowiek, który stworzył w Szwajcarii firmę imperium produkującą najdroższe zegarki świata - mówi z dumą Świetlicki. Nauczyciel, regionalista, autor książek o Piaskach.
Co prawda, to prawda. Na 150 urodziny firmy i na cześć Antosia z Piask wyprodukowano kieszonkową maszynę do mierzenia czasu z 33 funkcjami. Poszedł za równowartość 320 najdroższych mercedesów.
Lubelska 48
- Pierwszy budzik rozebrałem w warsztacie ojca, Jana Gładysza. Warsztat był w domu, gdzie urodził się Patek. Pracowałem razem z innymi uczniami. Jak przyszedł nowy, to mu się podrzucało dodatkowe kółko zębate. Składał, zostawało, rozbierał i tak w kółko.
Na górze w mieszkaniu tyka kilkanaście zegarów ściennych. W kątach naprzeciwko siebie dwa zegary stojące.
- Jak ojciec umarł, jeden z nich stanął. Rozebrałem, wymieniłem co trzeba, stoi dalej. Jakby nosił żałobę. Rok mu trzeba było na wspomnienia. Ruszył sam z siebie - kiwa głową Marian Gładysz.
List do Patka
W 1839 r. Patek, który wyemigrował z Polski po upadku powstania listopadowego, otworzył w najdroższym miejscu w Genewie, przy Quai General Guisan, fabrykę zegarków. Perfekcyjny mechanizm i ozdobna koperta ze złota. Najpierw z polskimi motywami patriotycznymi. Zegarki dla bogaczy zrobiły furorę. Może dlatego, że Patek znał się z Mickiewiczem.
Może muzeum Patka?
- Odpowiedzieli mi w Urzędzie Gminy, że najpierw trzeba budynek zinwentaryzować. Czekałem, a oni inwentaryzowali. Nie wiem, czy zdążyli. Zdążył zawalić się dach - mówi Gładysz.
- Budynek jest w opłakanym stanie. Podjęliśmy decyzję, żeby wystawić go na sprzedaż - mówi Zbigniew Twaróg, sekretarz Urzędu Miasta i Gminy w Piaskach. - Może ktoś kupi i odremontuje - dodaje. A poza tym, to za daleko od Piask. Może nawet 30 kilometrów.
- Co on plecie - denerwuje się Świetlicki. Bliziutko. I miejsce piękne. Ale jak sekretarz nie wie, gdzie jest kordegarda...
Nakręcona przyjemność
- I pomyśleć, że miałem patka w rękach - opowiada Gładysz. - Kilka lat temu przyjechał do mnie gość z Lubartowa. Odwinął z płótna pudełko. W środku złoty patek. I dokumenty z numerem seryjnym. Biedak nie wiedział, że może kupić za niego kamienicę. Niejedną. Pieniędzy, które chciał nie miałem. Wysłałem go do Warszawy - snuje opowieść zegarmistrz z Piask.
I zabiera się za reperację starej delbany. Która składa się z nie więcej jak 100 części. Obudowy, sprężyny, przekładni chodu, wychyłu, balansu, włosa, tarczy, wskazówek. Ale duszę ma jak patek.
- Do zegarków cierpliwość ma jak anioł. Do życia nie. Naprawa sprawia mu przyjemność - dodaje Helena, żona Gładysza.
A gospodarz wyjmuje starą skrzynkę. Jeszcze po ojcu. Z zegarkami, które mieszkańcy Piask zostawili jeszcze przed wojną.
- Już nie żyją. A zegarki na nich czekają. Wiernie - mówi Marian Gładysz.
Zegarek na impotencję?
o to, czy w Piaskach powstanie muzeum.
- To trzeba chcieć - mówi właściciel jednego ze sklepów spożywczych. A tu nikomu nic się nic chce.
Dorota Świst, pielęgniarka z miejscowej przychodni, choć pochodzi ze Świdnika i tam mieszka - to tak zakochała się w Piaskach, że chce w starym budynku warsztatów szkolnych otworzyć izbę pamięci. Zaczątek muzeum. I założyła w tym celu organizację pozarządową.
Jedno jest pewne. Nie ma drugiego miasta w Polsce związanego z Patkiem i jedną z najbogatszych firm na świecie. Do muzeum Antosia Patka i Piask zjeżdżaliby się turyści z całej Europy. - A nawet świata - dodaje Świetlicki.
A jeśli w tym muzeum byłby kawałek ławy dla Jaszy, sztukmistrza z Lublina opisanego przez Singera, to tym bardziej. Na razie, Piaski śpią. Powoli zamieniają się w pustynię...