Z okrzykami "zdrajcy wychodzili w czwartek z sali obrad Rady Miasta niektórzy mieszkańcy Świdnika. To reakcja na decyzję radnych, że w sprawie budowy pomnika smoleńskiego musi wypowiedzieć się jeszcze urbanista. Pomysłodawcy budowy monumentu nie kryli rozżalenia.
Po ponad godzinie okazało się, że radni nie zajmą się sprawą lokalizacji pomnika. Zespół Międzykomisyjny zdecydował o zdjęciu tego punktu z obrad. Był też wniosek Komisji Oświaty, Rodziny i Spraw Społecznych o uzupełnienie przygotowanego projektu dotyczącego pomnika o wykładnię urbanistyczną. Ostatecznie radni przegłosowali zdjęcie tego punku. Po tej decyzji niektórzy zgromadzeni na sali mieszkańcy wyszli. Padały komentarze: "zdrajcy”, "radni bezradni”.
- Zaprosiłam na sesję 11 osób. To są ludzie, którzy poparli budowę pomnika. Wyszli z sali, a mnie jest przykro, że radni tak zdecydowali - ubolewa Ludmiła Winiarska ze Społecznego Komitetu Budowy Pomnika "Smoleńsk 2010”. - Liczyliśmy na decyzję, tymczasem wszystko znowu się opóźni - dodaje.
- Myśleliśmy, że już w październiku wykonamy fundament. Dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że taka opinia urbanisty jest potrzebna - mówi Marian Gołębiowski, przewodniczący SKBP "Smoleńsk 2010”.
Kto za taką opinię zapłaci? - Miasto zleci jej sporządzenie. Radni zobowiązali do tego burmistrza - odpowiada Artur Soboń, sekretarz miasta Świdnik.
Tłumaczy też, że o zmianach w porządku obrad pomysłodawcy budowy pomnika nie mogli być wcześniej powiadomieni. - Wniosek Komisji Oświaty, Rodziny i Spraw Społecznych dotyczący opinii urbanisty wpłynął o godz. 15 (czyli godzinę przed planowanym rozpoczęciem sesji - red.) - dodaje Soboń.