O 3 miliony złotych proszą burmistrza Świdnika władze powiatu. Miasto miałoby dołożyć do sztandarowych inwestycji starostwa – przebudowy ul. Racławickiej, która właśnie się rozpoczęła i budowy niemal gotowej już hali sportowej przy I LO w Świdniku. – To kuriozalna sytuacja – komentuje Ewa Jankowska, sekretarz miasta
– 26 września 2017 r. pytałem Zarząd Powiatu o zagrożenie terminowego ukończenia hali sportowej przy I LO w Świdniku – opisuje Łukasz Reszka, przewodniczący klubu radnych PiS-Porozumienie Prawicy Rady Powiatu w Świdniku. – Miałem wówczas niepotwierdzone informacje, że wykonawca zszedł z placu budowy, a w kasie powiatu zabrakło pieniędzy na dokończenie hali. Wicestarosta powiatu świdnickiego Waldemar Białowąs zapewniał, że moje „obawy są na wyrost” i że „nie ma żadnych problemów!”
Temat finansowania budowy hali sportowej przy I LO w Świdniku właśnie powrócił. – 7 miesięcy później, 26 kwietnia, otrzymałem kolejną informację, że Zarząd Powiatu jednak nie dysponuje pieniędzmi niezbędnymi do zakończenia inwestycji i szuka źródeł jej sfinansowania, np. poprzez zwrócenie się o 1,5 mln zł do miasta – dodaje radny Reszka. – Moje obawy oraz informacje z ubiegłego roku potwierdziły się dzień później.
Okazuje się jednak, że do Urzędu Miasta w Świdniku władze powiatu zwróciły się nie tylko z prośbą o dofinansowanie budowy hali sportowej, ale też rozpoczętego właśnie pierwszego etapu przebudowy ul. Racławickiej.
„Zważywszy na to, że ogólna wartość projektu to 7 088 9600,00 zł zwracamy się z prośbą o udzielenie wsparcia finansowego w wysokości 1 500 000,00 zł – czytamy w piśmie do burmistrza Świdnika Waldemara Jaksona, podpisanym przez starostę świdnickiego Dariusza Kołodziejczyka.
Jest też informacja o dofinansowaniu z rządowego programu, choć nie wiadomo, o jaką kwotę chodzi. Nie ma też słowa o wkładzie własnym powiatu.
– To jakaś kuriozalna sytuacja. Czy my mamy finansować powiatowe inwestycje? – komentuje oba pisma ze starostwa Ewa Jankowska, sekretarz miasta. – Jeśli tak, to może je przejmiemy i sami będziemy budować?
Sekretarz miasta przyznaje, że są inwestycje, które samorządy finansują wspólnie (np. budowa ul. Kusocińskiego), ale stosowne umowy i porozumienia są podpisywane wcześniej, a nie na finiszu. – Jak można te pisma rozumieć? Że powiat nie ma z czego zapłacić wykonawcom i właśnie teraz potrzebuje pieniędzy? – pyta Jankowska. – Zastanawiam się, jak te inwestycje są zapisane w budżecie i czy jest to zgodne z ustawą o finansach publicznych.
– Przecież nie uchwalilibyśmy budżetu, gdybyśmy nie mieli pieniędzy – podkreśla Dariusz Kołodziejczyk, starosta świdnicki. I dodaje: Nie sądzę, aby ktoś w magistracie był zaskoczony naszymi pismami, ponieważ wcześniej rozmawiałem przez telefon na ten temat z burmistrzem. Wszystko wyjaśniłem i powiedziałem, o co dokładnie chodzi.
Starosta zaznacza też, że zasada pomocniczości stosowana jest w całej Polsce. – Samorządy gmin i miast pomagają finansowo powiatom, ponieważ wiadomo, jakim budżetem powiaty dysponują – mówi starosta. – Wszystkie samorządy z terenu powiatu świdnickiego pomagają nam przy inwestycjach. Poza tym pisma skierowane do urzędu nie są żądaniami, tylko prośbą.
Starosta wyjaśnia, że nie ma też ustalonej zasady, że o wsparcie finansowe należy prosić wyłącznie na początku inwestycji. Zaznacza też, że prośba powiatu ma związek z tym, że oferty firm budowlanych startujących w przetargach są wyższe od kwot, które samorządowcy zakładali. – Te bieżące przetargi wychodzą drożej – akcentuje Kołodziejczyk. – I za chwilę może okazać się, że z którejś inwestycji – czy to ul. Maczka, czy al. Armii Krajowej – trzeba będzie zrezygnować, jeśli miasto nie wesprze nas finansowo.
Na przebudowę ul. Racławickiej powiat zdobył ok. 2,4 mln zł dofinansowania, zaś na budowę hali ok. 2,5 mln zł. – Cały czas staramy się o kolejne pieniądze – dodaje Kołodziejczyk.