Jaś Karwowski z Krępca k. Świdnika znowu potrzebuje pomocy. Dwa lata temu chłopczyk przeszedł leczenie nowotworu oka w nowojorskiej klinice. Niestety podczas ostatniej wizyty kontrolnej okazało się, że jest nawrót choroby.
Na leczenie w USA potrzeba blisko pół miliona złotych.
– Przez dwa lata wszystko było w porządku. Jaś potrafi odróżnić, czy jest ciemno czy jasno. Dzięki rehabilitacji jest jednak szansa, że będzie rozpoznawał też np. osoby. Niestety podczas ostatniej wizyty, w ubiegły czwartek, okazało się, że w oku pojawiły się komórki rakowe – mówi Krzysztof Karwowski, tato chłopca. – Do wyboru są dwie metody leczenia – podanie trzech serii chemii albo jednorazowy zabieg wszczepienia płytki radioaktywnej, którą wyjmuje się po 48 godzinach. Zdecydowaliśmy się na tę drugą metodę, bo Jaś już wcześniej przyjął sporo chemii, a wiadomo, że nie jest ona obojętna dla organizmu.
Wszczepienie płytki jest bardzo skuteczne w niszczeniu guza. – Lekarze mówili nam, że do tej pory nie mieli przypadku, żeby guz okazał się odporny na jej działanie. Skuteczność tej metody określa się na poziomie 95 procent – mówi Karwowski. – Mamy nadzieję, że uda nam się zebrać całą potrzebną kwotę 450 tys. zł. W tym momencie mamy około 1/3 tej sumy.
Więcej informacji o Jasiu można znaleźć na facebookowej stronie „Jaś Karwowski drugi raz walczy z nowotworem”.