Nie milkną echa personalnych decyzji, do których odeszło w Świdniku po ostatnich wyborach samorządowych. PiS zarówno w mieście, jak i powiecie dogadało się z Platformą Obywatelską i Polskim Stronnictwem Ludowym. Tym razem głos w sprawie zabrał Jakub Osina, radny powiatu, który startował z listy Koalicji 15 Października. Ta miała odsunąć w Świdniku prawicę od władzy, a dzięki porozumieniu ponad podziałam pomiędzy PiS, PO i PSL plan spalił na panewce.
Przypomnijmy! PO w ramach porozumienia z PiS otrzymało w Radzie Miasta funkcję wiceprzewodniczącego dla Roberta Syryjczyka, a PSL dostało w starostwie stołek wicestarosty dla Dariusza Kołodziejczyka i wiceprzewodniczącego w Radzie Powiatu dla Marcina Najdy.
Jakub Osina, który podczas czwartkowej Rady Powiatu, gdy wybierano starostę, jego zastępcę oraz członka zarządu, nie szczędził gorzkich słów pod adresem nietypowej koalicji, postanowił na swoim profilu na Facebooku oszukanym wyborcom wyjaśnić, co wydarzyło się w Świdniku. Odniósł się także do krążących po mieście informacji, jakoby to on był winny, że PiS nie udało się odsunąć od władzy.
– Chcąc wyjaśnić oszukanym wyborcom nagły napad miłości do PiS, Waldemar Białowąs i jego grupa, do spółki z działaczami PSL z Piask, próbują sprzedać nową bajkę. Tym razem złym wilkiem jest w niej Jakub Osina, który nie chciał koalicji z udziałem Konfederacji. Jak w każdej bajce jest i w tej ziarno prawdy. – napisał radny Osina. – Nie chciałem koalicji z Konfederacją i PSL na kolanach. Koalicji, w której pozostali są przystawkami i maszynkami do głosowania, a trzy najważniejsze stanowiska w powiecie przypadają Konfederacji i PSL. Koalicji, w której także ludzie PO byli pominięci – podkreślił.
Jakub Osina poinformował, że do ostatniej chwili rozmawiał i mówił o potrzebie bardziej partnerskiego rozwiązania, podpowiadając na przykład rozwiązanie ze starostą spoza politycznego układu.
– Tylko dla PSL, chyba najbardziej chciwej siły politycznej w tym kraju, takie rozwiązanie było nie do przyjęcia. Nie da się negocjować, kiedy nie ma ochoty na negocjacje. Nie da się również negocjować kiedy jeden z partnerów (Białowąs z PO) dogadał się już z PiS – napisał.
Osina by odsunąć PiS od władzy był gotowy do zrzeczenia się mandatu. - Rzecz w tym, że w mojej ocenie Waldemar Białowąs dawno już był po słowie z PiS, zdradzając przy okazji wyborców Koalicji 15 października – zakończył Jakub Osina.
Nikt Wam nie dał upoważnienia do bratania się z PiS
Do wpisu Jakuba Osiny odniosła się Beata Krzewińska, kandydatka KO z powiatu świdnickiego w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– My Członkowie Świdnickiej PO, nie pozwolimy, aby jakiekolwiek działania czy osoby zaszkodziły dobremu imieniu Platformy Obywatelskiej. Doszło do poważnych problemów, które muszą zostać surowo rozliczone wewnątrz Platformy. Słowa Premiera Tuska są jasne: "Zwyciężymy, rozliczymy zło, naprawimy krzywdy." W Świdniku te obietnice zostały zignorowane, ale my nie damy za wygraną. Będziemy bronić dobrego imienia naszej formacji z nieugiętą determinacją. Niech będą świadomi ci, którzy narazili na szwank nasze wartości – to wasze sprawki, nie PO. Nikt Wam nie dał upoważnienia do bratania się z PiS. Dlatego, będziecie musieli zaakceptować konsekwencje w myśl –rozliczymy każde zło, naprawimy każdą krzywdę. Jesteśmy gotowi bronić wartości, które łączą naszych członków i naszych wyborców. Jako Kandydatce do Parlamentu Europejskiego i Skarbnikowi Świdnickiej PO, zależy mi na tym najbardziej. - napisała Beata Krzewińska.
Do sprawy wrócimy.