Cywilne samoloty nie wylądują w Dęblinie. A marszałek województwa coraz przychylniejszym okiem patrzy na lotnisko w Świdniku.
Coraz przychylniejsze klimaty zapanowały za to w Urzędzie Marszałkowskim dla spółki Port Lotniczy Lublin, która planuje wybudować lotnisko w Świdniku. – Rozmawialiśmy o ewentualnej współpracy i myślę, że dojdziemy do porozumienia – mówi Karol Ścibior, prezes spółki Port Lotniczy Lublin, który wrócił właśnie z rozmów z potencjalnymi inwestorami w USA i Kanadzie.
Swojego zaangażowania na rzecz budowy portu lotniczego w Świdniku nie ukrywa Andrzej Mańka, poseł PiS. – Próbujemy przekonać marszałka Wojtasa, że jedna inwestycja nie wyklucza drugiej, a lotnisko w Świdniku ma szanse powstać znacznie szybciej. Pomoc finansowa województwa na pewno by nam w tym dodatkowo pomogła.
– Niedźwiada musi powstać i to jest poza dyskusją, ale ta inwestycja potrwa kilka lat – mówi Wojtas. – Natomiast Świdnik, jeśli powstanie wcześniej, będzie na pewno dobrze służyć mieszkańcom naszego regionu i wypełni lotniczą niszę. Czy wspomożemy finansowo to przedsięwzięcie? Nie chcę mówić nic wiążącego, ale na pewno w jakiś sposób się zaangażujemy.
Jedyną osobą, która nie chciała w tej sprawie z nami rozmawiać, był Zbigniew Lewartowicz, prezes spółki Międzynarodowy Port Lotniczy Lublin-Niedźwiada, który był wielkim orędownikiem tymczasowego lotniska w Dęblinie.