Sygnał górą w derbach Lublina! Piłkarze Przemysława Drabika pokonali czwartoligowe rezerwy Motoru 1:0 w ramach czwartej rundy okręgowego Pucharu Polski. Goście od 20 minuty grali jednak w dziesiątkę, a później zmarnowali kilka świetnych okazji.
W starciu lidera lubelskiej okręgówki z solidnym czwartoligowcem działo się od początku. Już w 20 minucie wydawało się, że szala zdecydowanie przechyliła się na stronę gospodarzy. Szymon Świerszcz z ekipy żółto-biało-niebieskich obejrzał czerwoną kartkę, a Motor II musiał przez ponad 70 minut radzić sobie w dziesiątkę.
Mimo liczebnego osłabienia goście wypracowali sobie kilka świetnych okazji. Problem w tym, że nie potrafili ich zamienić na gole. Do przerwy było 0:0, a po zmianie stron też długo żadnej z ekip nie udawało się wpakować piłki do siatki. Aż do 72 minuty, kiedy Brillant Etana popisał się indywidualną akcją. „Wjechał” odważnie między kilku rywali, wpadł w pole karne i huknął pod poprzeczkę na 1:0. Piłkarze Radosława Muszyńskiego powinni wyrównać w… 95 minucie. Najpierw piłka odbiła się od poprzeczki, spadła pod nogi Igora Miszty. A ten zamiast posłać ją do „pustaka” trafił w słupek. I w ćwierćfinale Pucharu Polski zagra Sygnał.
– Myślę, że to był dobry mecz. Motor miał swoje sytuacje, a my swoje. Trzeba jednak przyznać, że w końcówce spotkania mieliśmy szczęście, bo w ostatniej akcji rywale trafili w słupek. Przeciwnik na pewno nas przycisnął w końcówce, ale to nie było tak, że tylko się broniliśmy. Nie powiedziałbym, że nasze zwycięstwo było przypadkowe. Chcieliśmy grać swoją piłkę, na ile przeciwnik pozwalał. Z mojej perspektywy, to było fajne spotkanie, a my zaprezentowaliśmy się pozytywnie, na tle drużyny z czwartej ligi – mówi Przemysław Drabik, trener lidera lubelskiej okręgówki. Jego podopieczni drugi rok z rzędu zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski. W poprzednim sezonie, właśnie na tym etapie musieli uznać wyższość Lublinianki.
Zmarnowanych szans bardzo żałuje trener Muszyński. – Mogliśmy to spokojnie wygrać, wypracowaliśmy sobie chyba z sześć doskonałych sytuacji, w których była już pusta bramka. Piotrek Bereza, Kacper Tracz, Sebastian Koziej, Igor Miszta, a do tego jeszcze Andrej Ivanenko. Jak się nie strzela w tak dogodnych okazjach, to trudno myśleć o zwycięstwie – wyjaśnia szkoleniowiec rezerw Motoru.
ŚRODOWE MECZE POCHARU POLSKI W OKRĘGU LUBLIN
AF Głusk – Świdniczanka Świdnik 1:2 (Stępień 80-z karnego – Kuchta 38, Wójcik 55) * LKS Wierzchowiska – Victoria Rybczewice 1:0 (Korpacki 40) * Płomień Trzydnik Duży – Avia Świdnik 0:9 (Maj 25, Zając 32, 38, Białek 59, 65, 75, 80, Rak 87, Kalinowski 90) * Sygnał Lublin – Motor II Lublin 1:0 (Brillant Etana 72) * Unia Bełżyce – Stal Poniatowa 0:2 (Wrzyszcz 11, Tkaczyk 90+3).