W powiecie puławskim nadal istnieją jednak posesje „widma” nieoznaczone żadnym numerem. Czas dojazdu służb ratunkowych pod takie adresy może być znacznie dłuższy. Trudności tego rodzaju uwypukliła dystrybucja masek ochronnych.
Posiadanie numeru budynku mieszkalnego jest obowiązkiem. Kłopot w tym, że nie brakuje miejsc, w których numerów nie ma, a jeśli już są - bywają zupełnie niewidoczne z poziomu ulicy. O tym, że problem ten niesie ze sobą realne zagrożenie, podczas ostatniej sesji rozmawiali samorządowcy z gminy Końskowola.
– Wiemy, że nasze obrady ogląda coraz więcej osób. Dlatego chciałbym zaapelować do wszystkich tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, żeby zamontowali numery na swoich domach. O tym, jak duży mamy z tym problem zauważyliśmy podczas ostatniej dystrybucji maseczek. Z tym, że wtedy mieliśmy czas, żeby ustalić właściwy adres. W przypadku interwencji straży pożarnej, czy karetki pogotowia, tego czasu nie będzie – mówił radny Kamil Sójka.
Apel samorządowca poparł wójt Stanisław Gołębiowski. – Numeracja to obowiązek właściciela nieruchomości i każdy powinien zadbać o to dla własnego bezpieczeństwa. My przypominaliśmy już o tym wielokrotnie – powiedział wójt.
Brak numerów nie dotyczy jedynie gminy Końskowola. To kłopot ogólnopolski. Zawodzą przepisy dotyczące egzekwowania przepisów, zwłaszcza na terenach wiejskich. W efekcie, służby ratunkowe, by dotrzeć na czas, często muszą posiłkować się mapami geodezyjnymi, zdjęciami satelitarnymi lub zwyczajnie, nie znając danego terenu, proszą zgłaszającego o wyjście przed dom.
Ale nie tylko brak numerów na posesjach może utrudnić dotarcie we właściwy adres. O pomyłki najłatwiej w dużych wioskach charakteryzujących się rzadką, przysiółkową zabudową. Dlatego niektóre gminy stosują dodatkowe drogowskazy z numerami posesji (np. od 26 do 48) przy skrzyżowaniach. W powiecie puławskim takie rozwiązania występują jednak niezwykle rzadko.