Rozmowa z Tomaszem Bednarukiem, nowym trenerem Lewartu Lubartów
- W lecie pozyskaliście kilku zawodników z trzeciej ligi, jak: Konrad Nowak, Dawid Pożak, czy Hubert Kotowicz. Chyba nie można o Lewarcie mówić inaczej, jak o głównym faworycie do awansu?
– Ja uważam, że będzie pięć zespołów, które będą nadawały ton rozgrywkom. Nie można też skreślać beniaminków, bo to są drużyny groźne, które fajnie grały w klasach okręgowych. Spodziewam się, że liga tym razem będzie mocniejsza i bardziej wyrównana. Szykujemy się na ciężkie rozgrywki. Staramy się jednak wzmacniać zespół do każdej formacji. Chcemy zbudować silną ekipę. Wiadomo jednak, że na wszystko potrzeba czasu. To nie będzie jednak tak, że z marszu wejdziemy i będziemy ze wszystkimi wygrywać. Cały czas musimy szukać optymalnego ustawienia i dalej pracować.
- Kogo w takim razie widzi pan w gronie faworytów kolejnych rozgrywek?
– Tomasovia Tomaszów Lubelski, Lublinianka Lublin na pewno powinny być w czołówce tabeli. Zobaczymy co będzie jeszcze z Podlasiem Biała Podlaska. Beniaminek Granit Bychawa powinien być solidnym zespołem. Łukasz Gieresz robi dobrą robotę, mają też skład oparty na zawodnikach, którzy grali wyżej, nawet w trzeciej lidze. Huragan Międzyrzec też powinien być groźny. W sumie myślę, że może być nawet 7-8 naprawdę dobrych i wyrównanych zespołów. Wiadomo, jak wyglądał poprzedni sezon, kiedy rozgrywki całkowicie zdominował jeden klub – Hetman Zamość. W nowym sezonie na papierze chyba nie ma takiego faworyta. Pewnie niektórzy będą wskazywali na nas, jako na taki zespół, ale spokojnie. Liga weryfikuje wszystko. My chcemy na razie dobrze zacząć.
- Kadra seniorska wydaje się już skompletowana, ale ciągle rozglądacie się za młodzieżowcami?
– Zgadza się. Przydałoby się jeszcze dwóch młodzieżowców. Testowaliśmy dwóch graczy z Avii Świdnik, a także Piotrka Leckiego z Victorii Żmudź. Na dodatek wrócił do nas Łukasz Najda, więc można powiedzieć, że mamy 5-6 takich chłopaków. A to pokaźna liczba. Na siłę nie ma sensu ściągać następnych. Gdyby jednak trafił się jeszcze jeden zawodnik, to byłoby super, ale chodzi nam o realne wzmocnienie i piłkarza gotowego do gry na poziomie czwartej ligi.
- Nie było wątpliwości przed przenosinami z trzeciej ligi szczebel rozgrywkowy niżej?
– Nie, zupełnie nie. Uważam, że to będzie dla mnie ciekawe i nowe doświadczenie. A do tego wyzwanie. Nie ukrywam, że jesteśmy ambitni i mamy ambitny cel. Ja, działacze, a także drużyna. Dlatego w ogóle nie myślałem w ten sposób, że idę tylko do czwartej ligi.
- W sztabie szkoleniowym znajdzie się pana asystent z Avii Świdnik Rafał Wiącek?
– Tak. Dogadał się w klubie i będzie mi pomagał jako asystent. Jestem z tego bardzo zadowolony. To dla mnie duże wzmocnienie. W tym trudnym okresie przygotowawczym, zawsze dodatkowa para oczu bardzo się przyda i będzie pomocna. Mam do niego zaufanie i dobrze nam się współpracuje.