

Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotę w powiecie tomaszowskim. Na drodze pomiędzy wioskami Podhorce i Pawłówka dachowało BMW. Samochód stanął w płomieniach. Poszkodowanym wydostać się z auta pomogła jedna z pasażerek.

Było już po godzinie 19, gdy BMW, za kierownicą którego siedział 25-latek z gminy Tomaszów Lubelski, wypadło z jezdni, uderzyło w betonowy przepust, a następnie dachowało. Samochód zatrzymał się dopiero na polu, kilkadziesiąt metrów od drogi.
Wewnątrz, poza kierowcą, znajdowały się dwie młode kobiety: 21-latka z Zamościa i 18-latka z gminy Rachanie. Ta piewsza, najmniej poszkodowana, zachowała się wzorowo: pomogła znajomym wydostać się z płonącego już auta. Gdyby nie jej przytomność i bohaterska postawa, wypadek mógł zakończyć tragicznie.
Cała trójka została zabrana do szpitala w Tomaszowie Lubelskom. Jak informuje policja, życie kierowcy nie jest zagrożone.
- Stan poszkodowanej 18-latki jest ciężki - przyznaje w rozmowie z nami mł. asp. Aneta Brzykcy. Najmniej obrażeń odniosła wymieniona już mieszkanka Zamościa, która doznała jedynie ogólnych potłuczeń.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia rozmawiali z 25-latkiem. Ten miał potwierdzić, że przed podróżą pił alkohol. W związku z tym pobrana została mu krew do badań. Ich zadaniem jest sprawdzenie czy kierowca powodując wypadek znajdował się pod wpływem alkoholu, a jeśli tak: jakie było jego stężenie. Mężczyzna stracił już prawo jazdy. Grozi mu do 3 lat więzienia.


