Władze Lublina chcą założyć własną organizację turystyczną promującą miasto i jego okolice. Dzisiaj zajmuje się tym inna organizacja, której członkiem jest samorząd Lublina. Ratusz zapewnia, że nie zamierza z niej występować, bo mogą działać dwa takie stowarzyszenia. Na tę propozycję zgodzili się miejscy radni
Latem minie 12 lat odkąd samorząd Lublina przystąpił do stowarzyszenia Lubelska Regionalna Organizacja Turystyczna współtworzonego przez samorząd województwa.
Miasto corocznie wpłaca składkę członkowską, która obecnie wynosi 90 tys. zł. Ale to nie wszystkie wydatki. LROT prowadzi na Starym Mieście (na rogu Bramowej i Jezuickiej) punkt informacji turystycznej, na którego utrzymanie zrzucają się po 225 tys. zł samorządy miasta i województwa.
Prezydent Lublina chce powołać nowe, niezależne od LROT stowarzyszenie pod nazwą Lokalna Organizacja Turystyczna Metropolia Lublin.
– Do członkostwa w tym stowarzyszeniu chcemy zaprosić gminy z obszaru metropolitalnego – wyjaśniała miejskim radnym Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta Lublina.
Nowe stowarzyszenie miałoby zacząć działalność 1 stycznia i prowadziłoby... własny punkt informacji turystycznej. – To w żaden sposób się nie wyklucza, wręcz przeciwnie – przekonywała Stepaniuk-Kuśmierzak. – Od woli miasta i marszałka województwa będzie zależeć, czy będą działały dwa punkty informacji turystycznej: jeden o zasięgu regionalnym, drugi o bardziej lokalnym.
Jednocześnie Ratusz zapewnia, że nie chce rezygnować z członkostwa w LROT, choć jeszcze w marcu prezydent skierował do Rady Miasta projekt uchwały o wystąpieniu Lublina z tego stowarzyszenia. Projekt nie trafił pod obrady, bo ze względu na epidemię porządek posiedzenia odbywającego się fizycznie w Ratuszu, został okrojony do minimum. Na kwietniowe posiedzenie prezydent już tego pomysłu nie kierował.
– My nie mamy intencji wychodzenia ze stowarzyszenia LROT, wręcz przeciwnie, możemy się uzupełniać – zapewniała zastępczyni prezydenta. Zastrzega jednak, że miasto nie chce już płacić składki na LROT w wysokości 90 tys. zł, tylko znacznie mniejszą. – Chcemy, aby była to składka w wysokości ogółem przyjętej dla gmin powyżej 100 tys. mieszkańców, czyli 10 tys. zł – poinformowała Stepaniuk-Kuśmierzak. – Na najbliższym posiedzeniu walnego zebrania członków LROT przedstawimy taką propozycję.
Większość Rady Miasta dała prezydentowi zielone światło do powołania nowej organizacji, chociaż większość opozycyjnego klubu PiS nie poparła tego pomysłu. – To jest jakiś chwyt poniżej pasa, jest żenujący – oburzał się radny Eugeniusz Bielak (PiS), który stawał w obronie LROT. – Jaki jest sens tworzyć nowy byt? – pytał Piotr Gawryszczak, przewodniczący opozycyjnego klubu. – Jeżeli powołujemy już taki twór, ile to będzie rocznie miasto kosztować? – dociekał radny Piotr Breś (PiS).
– Będziemy funkcjonować w kwotach, o których mowa obecnie – odpowiadała zastępczyni prezydenta. Miałoby to oznaczać, że roczne wydatki miasta na oba stowarzyszenia nie przekroczą obecnych pieniędzy przekazywanych przez Lublin na LROT, czyli 315 tys. zł.