Długo wydawało się, że piłkarze Rafała Borysiuka na inaugurację nie zdobędą ani jednego punktu w Tarnowie. Podlasie przegrywało z tamtejszą Unią 0:1, ale w doliczonym czasie gry udało się zdobyć gola na 1:1.
Pierwsze fragmenty meczu to przewaga gości. Aktywni byli zwłaszcza: Maciej Wojczuk i Tomasz Tuttas. Ten drugi po centrze z rzutu rożnego Kamila Kocoła w ósmej minucie główkował nad poprzeczką.
Kilka chwil później miał drugą szansę, tym razem po wrzutce Wojczuka. Znowu nie trafił jednak w bramkę. Po kwadransie dobre, ofensywne wejście zaliczył Tomasz Nieścieruk, ale na koniec „Wojo” został zablokowany. Kilka chwil później były napastnik Motoru Lublin dostał piłkę od Tuttasa, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
I można powiedzieć, że przez te 25 minut białczanie się „wyszumieli” a do głosu coraz mniej zaczęły dochodzić „Jaskółki”. Wiktor Putin z łatwością poradził sobie w szesnastce rywali z Nieścierukiem i strzelił po ziemi, ale prosto w bramkarza. 120 sekund później Unia świetnie wymieniała podania aż Dawid Sojda znalazł się w sytuacji sam na sam. Zdecydował się zaskoczyć golkipera Podlasia uderzeniem zewnętrzną częścią stopy i minimalnie spudłował. Ekipa z Tarnowa coraz lepiej radziła sobie jednak w wyprowadzaniu piłki podaniami spod swojej bramki.
Tuż po pół godzinie gry Wojczuk już prawie przejął piłkę i wyszedłby sam na sam z bramkarzem, ale w ostatniej chwili Paweł Węgrzyn wybił futbolówkę nad rzut rożny. W końcówce Unia miała trzecią, bardzo dobrą okazję na gola. Tym razem Artur Biały wyłożył piłkę w pole karne do Sojdy, ale ten próbował założyć Michałowi Nowakowi siatkę. Zawodnik Podlasia nie dał się zaskoczyć. Na koniec „Wojo” huknął prosto w bramkarza „Jaskółek”.
Po zmianie stron znowu zaatakował zespół Rafała Borysiuka. Ale z bramki cieszyli się miejscowi. Unia po raz kolejny ładnie rozegrała akcję, wymieniała podania, aż piłkę na lewe skrzydło dostał Sojda, który z narożnika pola karnego zdecydował się na zaskakujący strzał. Wyszło świetnie, bo trafił w górny róg bramki.
Unia przez kolejny kwadrans kontrolowała sytuację na boisku. Im bliżej końca spotkania, tym coraz bardziej naciskali jednak przyjezdni. Kilka akcji dobrze się zapowiadało, ale brakowało lepszego podania lub decyzji o strzale. W 77 minucie za szesnastki huknął Jarosław Kosieradzki, ale bez efektu bramkowego. W 84 minucie groźnie z rzutu wolnego uderzył Wojczuk. A kilkadziesiąt sekund później groźnie szarżował Erwin Bahonko. Znowu zabrakło lepszego dogrania w pole karne.
W 89 minucie fatalny błąd popełnił Nowak. Golkiper Podlasia podał na środek boiska do rywali. Miał jednak furę szczęścia, bo gospodarze nie strzelali na pustą bramkę, tylko próbowali rozegrać akcję. W doliczonym czasie gry szczęście uśmiechnęło się do biało-zielonych. Przechwycili piłkę na środku boiska, szybko wymienili kilka podań, a na koniec z bliska na 1:1 strzelił Bajonko i uratował jeden punkt dla Podlasia.
Za tydzień drużyna trenera Borysiuka zagra u siebie z kolejnym beniaminkiem – Koroną Rzeszów (sobota, godz. 17).
Unia Tarnów – Podlasie Biała Podlaska 1:1 (0:0)
Bramki: Sojda (49) – Bahonko (90+2).
Unia: Zając – Biś, Kokoszka, Siewczyński (87 Nytko), Węgrzyn, Wardzała, Orlik, Dubas (65 Kieroński), Putin (75 Jacak), Sojda, Biały.
Podlasie: Nowak – Salak, Nieścieruk, Kosieradzki, Pigiel, Wojczuk, Kot, Andrzejuk, Mierzwiński (46 Bahonko), Kocoł, Tuttas.
Żółte kartki: Kokoszka, Kieroński, Wardzała – Mierzwiński, Bahonko, Kosieradzki, Pigiel, Tuttas.
Sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce).