Tylko w ostatnim czasie Zakład Karny w Hrubieszowie podpisał umowy z trzema nowymi firmami, które zatrudnią u siebie skazanych. Korzyści z tego mają i pracodawcy, i pracownicy, choć nie wszyscy za wykonywane zadania dostają pieniądze.
– To będzie pierwsze takie nasze doświadczenie. Zobaczymy, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem – mówi Mirosław Fidecki, wiceprezes OSM Krasnystaw, która na mocy porozumienia z ZK w Hrubieszowie chce docelowo dać pracę kilkunastu więźniom, kierując ich do pracy w zakładzie w Zamościu. Podkreśla jednak, że to nie stanie się z dnia na dzień.
– Wszystkie te osoby muszą najpierw przejść wymagane badania lekarskie i szkolenia z zakresu BHP, a także poznać dokładnie rygorystyczne zasady sanitarne obowiązujące w naszych zakładach produkcyjnych – podkreśla Fidecki. Mówi też, że skazani na pewno nie będą mieć w zakresie obowiązków jakichś skomplikowanych zadań i na pewno nie zastąpią sprawdzonych, doświadczonych pracowników.
Brakuje rąk do pracy
Andrzej Nowak, właściciel firmy TELNOV z Terebinia w gminie Werbkowice również zatrudni więźniów z Hrubieszowa. Planuje, że będzie ich kilku. Mają przydać się do prac porządkowych przy realizowanych inwestycjach. Póki co przewiduje, że współpraca potrwa jakieś 2-3 miesiące, bo w takim czasie ma wykonać sieć światłowodową w powiecie. Dlaczego zdecydował się szukać pracowników w ZK?
– Nie ma co ukrywać, nie oferujemy wysokich stawek, tylko najniższą krajową i zwyczajnie jest problem ze znalezieniem ludzi, którzy byliby gotowi za takie pieniądze pracować – przyznaje przedsiębiorca. Dodaje, że problem jest zwłaszcza ostatnio, gdy brakuje pracowników z Ukrainy, bo wielu mężczyzn wcześniej podejmujących zatrudnienie w Polsce wróciło do siebie, żeby walczyć.
Mł. chor. Damian Fedziuryna, rzecznik prasowy ZK w Hrubieszowie informuje, że w ostatnim czasie liczba osadzonych świadczących pracę poza więzieniem znacząco wzrosła. Dzięki temu skazani otrzymali możliwość podwyższania kwalifikacji zawodowych, zdobycia nowych umiejętności niezbędnych na rynku pracy oraz realizacji nałożonych zobowiązań sądowych i alimentacyjnych.
Zarabiają nieliczni
– Należy wskazać, iż właśnie skazani zobowiązani alimentacyjnie mają pierwszeństwo przy kierowaniu do pracy odpłatnej – podkreśla Fedziuryna. Aktualnie na 243 pracujących osadzonych, zarówno na terenie więzienia, jak i u kontrahentów zewnętrznych, pieniądze dostaje 34, ale jest szansa, że takich osób będzie przybywać.
Więźniowie pracują w różnych branżach, m.in.: budowlanej, spożywczej, stolarskiej, samochodowej i rolniczej.
– Przy kierowaniu osadzonych do pracy uwzględnia się w miarę możliwości zawód, wykształcenie, zainteresowania i potrzeby osobiste skazanego, a także wiek, płeć, część kary pozostałą do odbycia oraz względy porządku i bezpieczeństwa – wylicza rzecznik hrubieszowskiego więzienia. Ten ostatni aspekt jest ważny o tyle, że podczas pracy u kontrahentów zewnętrznych skazani zatrudniani są w systemie bez konwojenta.
Korzyści dla obu stron
Mł. chor. Fedziuryna podkreśla również, że praca jest jednym z podstawowych środków oddziaływań resocjalizacyjnych na skazanych. Daje możliwość pozyskania środków finansowych, które skazani mogą np. przekazać rodzinom albo spłacić z nich alimenty lub grzywny. Ale wykonywanie konkretnych czynności uczy systematyczności, kształtuje poczucie odpowiedzialności i jest treningiem do samodzielnego życia na wolności oraz przygotowaniem do powrotu do społeczeństwa.
Korzyści mają też pracodawcy. Zatrudnienie skazanego oznacza dla przedsiębiorców. Bo nie zawierają umów indywidualnie, nie mają obowiązku stosowania przepisów prawa pracy (z wyjątkiem przepisów dotyczących czasu pracy oraz BHP). – Przedsiębiorca ma także możliwość uzyskania dofinansowania działań prowadzących do tworzenia nowych miejsc pracy dla skazanych oraz ochronę istniejących ze środków Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy – podsumowuje rzecznik ZK w Hrubieszowie.