Mieszkańcy Białej Podlaskiej zapłacą więcej za wodę i ścieki. - To ogromne obciążenie dla domowych budżetów - grzmią radni prawicy. A miejska spółka wodociągowa odpowiada, że nie miała innego wyjścia.
Stawki za wodę wzrastają z 2,61 zł do 4,65 zł (za metr sześcienny), a za odprowadzanie ścieków z 4,60 zł do 9,51 zł.
– O niczym nie wiedziałem. Zdaje sobie sprawę, że wszystko drożeje, ale te nowe ceny są szalone. Ludzie będą oszczędzać na zużyciu wody – uważa pan Jan, mieszkaniec Białej Podlaskiej. Również radni Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że nic nie wiedzieli o planowanej zmianie taryfy. A ta weszła w życie w czwartek (14 grudnia).
– To stało się nagle. Pan prezydent, sprawując nadzór właścicielski nad spółką Wod–Kan, nie sygnalizował nam o problemach – przyznaje Dariusz Litwiniuk, szef klubu PiS w Radzie Miasta. – A to najwyższa podwyżka w historii wodociągów. Czteroosobowa rodzina rocznie będzie musiała wydać 800 zł za wodę i ścieki. To ogromne obciążenie dla domowych budżetów– grzmi Litwiniuk.
Zaproponowaną przez miejską spółkę taryfę, Wody Polskie zaakceptowały 30 listopada. Ma obowiązywać 3 lata.
– Rozumiem, że każda podwyżka rodzi emocje, zwłaszcza w tak niestabilnej rzeczywistości. Ale wprowadzone stawki to kompromis bilansujący koszty działalności spółki i ochronę konsumentów– uważa Beata Jasińska, prezes Wod–Kanu. – Stawka jest na poziomie porównywalnym do innych miast – zapewnia i wylicza, że na koszty produkcji wody i odprowadzania ścieków składa się kilka składowych, w tym ceny energii, paliw, wynagrodzenia pracowników, a także podatki i opłaty środowiskowe.
– W ostatnich trzech latach wskutek rekordowej inflacji, te koszty drastycznie wzrosły. Samej energii o 182 proc., a za paliwa płacimy 79 proc. więcej– precyzuje Jasińska. Przypomina też, że zatwierdzona w październiku 2021 roku przez Wody Polskie taryfa była niesprawiedliwa. – Te zaniżone stawki nie pokrywały kosztów zaopatrzenia w wodę mieszkańców – ocenia.
Jednocześnie, zastrzega, że na podwyżce spółka wcale się nie wzbogaci. – Nie będziemy mieli nadwyżki, w tej kalkulacji ujęliśmy wyłącznie koszty, jakie ponosimy w związku z działalnością podstawową. Nie jesteśmy nastawieni na zysk– przekonuje Jasińska. Nie ukrywa jednak, że sytuacja finansowa spółki nie jest zbyt dobra. – Na koniec 2023 roku prognozujemy stratę ok. 3 mln zł. Zatrudniamy ponad 200 pracowników – podkreśla pani prezes.
Obecnie, Wod–Kan roznosi mieszkańcom ulotki informacyjne o zmianie cen.
Przypomnijmy, że w 2021 roku Wody Polskie zatwierdziły wniosek taryfowy bialskiej spółki wodociągowej dopiero za czwartym razem. Wówczas, za pierwszym razem Wod–Kan chciał zwiększyć opłatę za wodę o 45 proc., a za ścieki o 55 procent. Jednak organ regulacyjny, czyli Wody Polskie, propozycje bialskich wodociągów odrzucał m.in. z uwagi na zbyt wysoką marżę zysku czy przyjęcie do kalkulacji taryfy zbyt niskiego poziomu sprzedaży wody. W międzyczasie w spółce zmieniło się kierownictwo, poza tym, zakończyła się największa w historii Wod–Kanu przebudowa oczyszczalni ścieków i przepompowni. To przedsięwzięcie za 80 mln zł.