Ostra niewydolność oddechowa, zespół Guillaina-Barrego, wiotkie porażenie czterokończynowe, niewydolność serca, zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego, zawał mózgu – ta diagnoza spadła na Żanetę i Jakuba, rodziców 5 letniego wówczas Ignasia Purca jak grom z jasnego nieba. Od ponad roku trwa nieustanna walka o zdrowie ich synka. Pojawiła się kolejna szansa na pomoc
- Zachorował i trafił do szpitala z nieznanego powodu. Choroba zabrała wszystko. Jak nigdy marzy o zdrowiu, o byciu dzieckiem. Marzy o dziecięcej beztrosce – opisują rodzice chłopca. - Ignacy cztery miesiące spędził w szpitalu, a odkąd wrócił do domu, codziennie wozimy go na rehabilitacje do prywatnego ośrodka. Nasz syn jeździ na wózku inwalidzkim, ponieważ nadal ma niedowład kończyn dolnych, nie ma jeszcze tak stabilnego tułowia, aby siedzieć samodzielnie. Ma pęcherz i jelita neurogenne co wiąże się z brakiem odczuwania załatwiania potrzeb fizjologicznych – dodają.
Ogłosili już dwie zbiórki na rehabilitację malucha na portalu Siępomaga.pl. Pierwszą wsparło ponad 800 osób. Wówczas zmieniły się przepisy lecznicze i zabrakło im pieniędzy na kontynuację leczenia. Druga zbiórka trwa do 3 maja, Wsparły ją już 1 394 osoby, zebrano 136 662 zł. Wciąż mało. Znajomi ogłaszają liczne licytacje przedmiotów i dzięki temu zasilają konto chłopca: trafiają na nie ubrania, różne przedmioty użytkowe. W Niedzielę Palmową w Parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Pliszczynie, do której należy rodzina Ignasia, odbył się kolejny kiermasz ciast.
- Ciężko opisać słowami jacy jesteśmy wdzięczni każdemu kto upiekł ciasto, przygotował kiermasz, kupił ciasto lub stroiki, wrzucił pieniążki do puszki, były również osoby wrzucające pieniążki i nie biorące nic . Macie wielkie serca - ogromne Bóg zapłać – dziękowała Żaneta Purc.
W czwartek z nieoczekiwanej strony przyszło dodatkowe wsparcie. Michał Moskal przekazał związkowcom z Solidarności LW Bogdanki (Ingaś jest synem pracownika kopalni) koszulki z autografami siatkarzy z reprezentacji Polski i pamiątkowy kask z mistrzowskiego sezonu Speedway Motor Lublin na licytacje dla chorego Ignasia.
Chłopiec codziennie ćwiczy z rehabilitantem, by odzyskać sprawność po nagłym ataku choroby.
Rodzice widzą duże postępy. To daje im nadzieję, że Ignacy znów zacznie samodzielnie chodzić.
- Cały czas tłumaczymy synkowi, że jego nóżki jeszcze „śpią”. Kiedy Ignacy zachorował, byliśmy w szoku. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało. Zdajemy sobie sprawę, że dla niego jest to bardzo ciężki czas. Jakby kazać dziecku, 5-letniemu, pełnemu dziecięcej energii maluchowi siedzieć w miejscu – piszą rodzice malucha, prosząc o wsparcie. - Jesteśmy z niego bardzo dumni. Z tego, jak sobie radzi, jak zrozumiał sytuację. Choć jest tak małym dzieckiem, walczy, nie poddaje się, dzięki czemu widzi efekty swojej ciężkiej pracy. To go motywuje do tego, aby każdego dnia dawać z siebie jeszcze więcej, wierząc w lepsze jutro.
To trzyma również nas przy nadziei i dodaje sił. Szukając najlepszych neurologów w całej Polsce, trafiliśmy na doktora z Łodzi, który wykonał Ignasiowi kolejne badania i stwierdził, że choroba, która wywróciła nasz świat do góry nogami to ADEM — ostre rozsiane zapalenie rdzenia i mózgu. Po tych badaniach pojawiła się ogromna nadzieja, na powrót do zdrowia - podkreślają
Lekarz z Łodzi odesłał ich do prywatnej kliniki w Krakowie, która zajmuje się przeszczepami „mezenchymalnych komórek macierzystych”. Na wizycie w Krakowie Ignaś został zakwalifikowany właśnie do tego leczenia, które może przynieść spektakularne efekty zdrowotne.
- Bardzo chcemy, aby Ignaś został poddany temu leczeniu, bo jest to jedyna szansa na powrót do zdrowia, do normalnego życia, które trwało zdecydowanie zbyt krótko. Mamy nadzieję, że stanie na nogi, będzie mógł chodzić i normalnie funkcjonować tak jak jego rówieśnicy. Leczenie to jest bardzo kosztowne i bez pomocy ludzi dobrej woli nie jesteśmy w stanie jego opłacić. Wierzymy w Wasze dobre serca i Waszą nieocenioną pomoc, której już wielokrotnie już doświadczyliśmy. Prosimy o wparcie, które może wyleczyć naszego synka! – błagają rodzice 6-latka.