Nie będzie już lodówki społecznej na osiedlu Orzechówek w Białej Podlaskiej. Stowarzyszenie nie nadążało ze sprzątaniem. – Nawet pety po papierosach ktoś tam wsadzał - przyznaje jeden z inicjatorów.
W styczniu mieszkańców bardzo ucieszyła informacja o pierwszej takiej jadłodzielni. - Liczymy, że dzięki temu zmniejszy się marnotrawstwo jedzenia – mówił wówczas Marcin Dudziński ze stowarzyszenia Orzechówek, które ustawiło lodówkę, a później się nią opiekowało. I tu pojawił się problem.
„Otrzymujemy regularne telefony ze spółdzielni mieszkaniowej z informacjami od mieszkańców o pozostawionych nieczystościach, rozlanych zupach i innych zabrudzeniach. Niestety, przy naszych obowiązkach zawodowych nie jesteśmy w stanie codziennie sprzątać po osobach, które nie potrafią uszanować tej przestrzeni” – poinformował w środę Orzechówek. – Niestety, bywało, że w środku zostawione były pety albo gumy do życia. Zdarzało się, że wieczorem sprzątałem, a rano już miałem telefon, że jest znowu brudno - nie ukrywa Dudziński.
Lodówka do tej pory stała przy pawilonie handlowym na ulicy Orzechowej 34. Okazuje się jednak, że całkowicie nie zniknie z Białej Podlaskiej. – Wolontariusze z Caritasu przejmą inicjatywę. Jadłodzielnia stanie obok siedziby na ulicy Warszawskiej i na bieżąco będzie doglądana- zaznacza członek stowarzyszenia.
Podobne lodówki znaleźć można również w Międzyrzecu Podlaskim, Radzyniu Podlaskim czy Lublinie.