Górnik Łęczna w drugim wyjazdowym meczu w ciągu ostatnich dni poniósł drugą porażkę przegrywając w niedzielę w Częstochowie z Rakowem 1:2. Jak spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Marcin Prasoł, trener Górnika
– Gratulacje dla drużyny Rakowa, która przez znaczną część meczu była drużyną lepszą od nas. W końcówce jednak podnieśliśmy się i zdobyliśmy bramkę kontaktową. Dążyliśmy do wyrównania. Może brakowało jakiejś konkretnej sytuacji, ale muszę pochwalić moją drużynę za determinację. Pierwsze 30 minut w naszym wykonaniu także wyglądało nieźle, zwłaszcza jeżeli chodzi o działania w defensywie. Brakowało nieco konkretów w postaci dłuższego utrzymania się przy piłce czy wejścia z nią na połowę przeciwnika.
– Wierzymy cały czas w to, że możemy zdobywać punkty. Nie patrzymy na inne zespoły, tylko skupiamy się na sobie. Dopiero kiedy my będziemy wygrywać możemy patrzeć na wyniki innych spotkań. Najbliższy czas i pauzę w rozgrywkach chcemy poświecić na to by jak najlepiej przygotować się do ostatnich trzech meczów w tym sezonie. Zdajemy sobie sprawę, że mecz z Termaliką będzie dla nas meczem o być albo nie być w PKO BP Ekstraklasie.
Marek Papszun, trener Rakowa
– To był mecz z gatunku „pułapka”. Cieszymy się z wygranej. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, a w wyniku prostego błędu rywale zdobyli bramkę i zrobiło się niebezpiecznie. Na szczęście zespół jest już na takim poziomie, że potrafi w trudnym momencie utrzymać wynik. Jesteśmy po ligowym maratonie, a od teraz zaczynamy się przygotowywać do finałowego spotkania w finale Fortuna Pucharu Polski.