Wisła Puławy wygrywała na swoim stadionie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ale tuż przed końcem meczu rywalom udało się zdobyć gola na wagę remisu
Gospodarze dobrze weszli w sobotni mecz i od pierwszych minut uzyskali optyczną przewagę. Na efekty nie trzeba było długo czekać bo w 25 minucie Krystian Puton zagrał dobrze do Łukasza Kacprzyckiego, a ten pewnym strzałem z bliskiej odległości dał prowadzenie swojemu zespołowi. Mimo prowadzenia Wiślacy nie cofnęli się i szukali szans na zdobycie drugiej bramki, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Pierwsze minuty po przewie wyglądały podobnie. Gospodarze nadal atakowali, ale w ich akcjach brakowało precyzji. Tuż po upływie godziny gry KSZO mogło doprowadzić do remisu, ale Paweł Socha wygrał pojedynek sam na sam z Janem Imiołkiem. Wydawało się, że miejscowi „dowiozą” jednobramkową wygraną, ale na trzy minuty przed końcem spotkania do remisu doprowadził Jakub Chrzanowski i mecz zakończył się podziałem punktów.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z jakim rywalem przyszło nam grać i w jakich elementach gry jest on groźny. Przespaliśmy pierwszą połowę, a stracony gol był podsumowaniem naszej słabej gry. Dopiero końcówka pierwszej odsłony wyglądała w naszym wykonaniu nieco lepiej. Chcę natomiast pochwalić mój zespół za drugą część gry i nieustającą chęć strzelenia bramki wyrównującej. Gospodarze mieli swoje szanse, ale to nam udało się strzelić gola w końcówce. Remis oceniam jako rezultat sprawiedliwy – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Sławomir Majak, trener KSZO.
Mniej zadowolony po końcowym gwizdku był natomiast Jacek Magnuszewski. – Pierwsze 45 minut zagraliśmy na dobrym poziomie zmuszając swoją grą rywala do defensywy. Graliśmy kombinacyjnie, a efektem tego był zdobyty gol – mówił szkoleniowiec puławian. – Natomiast po stracie bramki w ostatnich minutach zawsze pozostaje duży niedosyt. Można było to spotkanie „zakończyć” wcześniej, bo mieliśmy ku temu dwie dogodne okazje – Karola Barańskiego i Szymona Stanisławskiego. Niestety, daliśmy sobie wyrwać wygraną. Z gry byliśmy zespołem lepszym, ale nie udało nam się zdobyć kompletu punktów – zakończył opiekun „Dumy Powiśla”.
Wisła Puławy – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:1 (1:0)
Bramki: Kacprzycki (25) – Chrzanowski (87)
Wisła: Socha – Barański, Kiczuk, Rogala, Wolanin, Kobiałka, Skałecki, Zuber (75 Zmorzyński), Kacprzycki (83 Szczotka), K. Puton, Wojczuk (66 Stanisławski)
KSZO: Lipiec – Mężyk, Cheba, Mąka (76 Smuczyński), Persona, Miłek (56 Rząsa), Imiołek, Kaczmarek (70 Chrzanowski), Worach, Ziółkowski (40 Burzyński), Chałas (80 Nogaj)
Żółte kartki: Kacprzycki – Mąka.
Sędziował: Tomasz Tatarzyński (Kraków).