Zniszczone zostały dwa sklepy z polskimi produktami, położone w dwóch różnych miastach w Holandii: Heeswijk-Dinther i Aalsmeer.
Dzisiejszej nocy doszło do dwóch eksplozji. Sklep w Heeswijk-Dinther nazywa się Biedronka, chociaż nie należy do sieci sklepów znanej w Polsce. Po wybuchu strażacy ewakuowali okolicznych mieszkańców. Na szczęście nikt nie został ranny.
Po wybuchu sklepu w Aalsmeer również okoliczni mieszkańcy musieli opuścić swoje domy. W domu znajdującym się nad sklepem doszło do pożaru, w którym zginął kot.
Właścicielem sklepu w Heeswijk-Dinther jest Mohamad Mahmoed. Mężczyzna cytowany przez portal nu.nl mówi, że nie ma pojęcia, kto może stać za wybuchem i pożarem.
"Z wielkim bólem serca chcemy przekazać wiadomość nasz sklep "Biedronka " został dziś w nocy podpalony. Będziemy się starać jak najszybciej otworzyć sklep i przywitać naszych klientów" – poinformował właściciel sklepu w Aalsmeer.
Policja na razie nie mówi, czy istnieje związek między dwoma wybuchami, ale nie wyklucza tego.