Motor znowu lepszy od Zagłębia Lubin. Tym razem drużyna Goncalo Feio ograła rezerwy „Miedziowych” 2:0. A to oznacza, że w pięciu ostatnich meczach ligowych żółto-biało-niebiescy wywalczyli 11 punktów. Dzięki temu w końcu wydostali się ze strefy spadkowej.
Po meczu Fortuna Pucharu Polski, w którym Motor ograł ekstraklasowy zespół Zagłębia szkoleniowiec z Portugalii miał jasne przesłanie do swoich zawodników. – Panowie, nie róbcie sobie tego, w sobotę muszą być trzy punkty – apelował do drużyny Goncalo Feio. I jego podopieczni plan wykonali.
Sobotnie spotkanie wielkim widowiskiem jednak nie było. W pierwszej połowie niewiele działo się pod obiema bramkami. Pierwsze 10 minut upłynęło bez składnej akcji i strzału. W kolejnych 120 sekundach dwa razy bramkarza rywali próbował zaskoczyć Wojciech Reiman. Najpierw z rzutu wolnego huknął prosto w Jasmina Buricia, a następnie uderzył wysoko nad bramką.
W 20 minucie Mikołaj Kosior zagrał pod bramkę, gdzie czekało już dwóch zawodników Motoru. Było groźnie, ale ostatecznie piłka wylądowała w rękach bramkarza Zagłębia II. Niedługo później w końcu jakiś atak udał się „Miedziowym”. Zabrakło jednak ostatniego podania, bo Szymon Karasiński źle dogrywał do Szymona Kobusińskiego. W 26 minucie po rzucie rożnym gospodarze wyszli z szybką kontrą, a celnym strzałem zakończył ją Wojciech Szafranek. 120 sekund później miejscowi grali już w dziesiątkę. Karasiński przerwał szybki atak ekipy z Lublina faulując Sebastiana Rudola i sędzia pokazał mu drugie „żółtko”.
Piłkarze trenera Feio szybko wykorzystali grę w przewadze, chociaż trzeba przyznać, że dostali prezent od rywali. Kosior łatwo radził sobie ze swoim obrońcą na lewym skrzydle. No to tym razem spróbował mu pomóc kolega i wszystko skończyło się głupim faulem w narożniku szesnastki, po którym arbiter słusznie wskazał na „wapno”. A z 11 metrów nie pomylił się Rafał Król.
W 38 minucie Burić wypuścił piłkę po wydawałoby się łatwym do złapania dośrodkowaniu i niewiele zabrakło, żeby do bramki „dziubnął” ją Rudol. Na koniec gorąco zrobiło się w polu karnym gości. Po rzucie rożnym obrońcy wybili jednak piłkę sprzed linii i to żółto-biało-niebiescy prowadzili do przerwy 1:0.
Druga połowa toczyła się głównie na połowie gospodarzy. Już w 53 minucie powinno być po meczu. Obrońca Zagłębia próbował w pojedynkę wyprowadzić piłkę spod swojej bramki, ale zabrał mu ją Ceglarz. Zamiast podawać „Cegi” sam chciał zakończyć akcję, ale jego uderzenie odbił Burić. Niedługo później Kosior po raz kolejny ograł rywala na skrzydle, dograł w pole karne, gdzie Ezana Kahsay sprytnie przepuścił piłkę, a świetną szansę miał Filip Wójcik, który huknął jednak nad bramką.
Później „Motorowców” postraszyli też piłkarze z Lubina. Dalekie wyjście Łukasza Budziłka mogło się źle skończyć, ale zawodnik rywali źle rozwiązał całą sytuację. Po chwili Kahsay z bliska mógł trafić na 0:2, ale nie zdołał oddać strzału. To mogło się zemścić w 77 minucie. Dobra kontra Zagłębia zakończyła się sytuacją jeden na jeden Mateusza Chmarka z Budziłkiem, ale znowu zawodnik miejscowych powinien tą akcję zakończyć zdecydowanie lepiej.
W 89 minucie po strzale Marcela Gąsiora ręką zagrał jeden z rywali i arbiter po raz drugi wskazał na „wapno”. Ponownie jedenastkę wykorzystał Rafał Król i „Motorowcy” zgarnęli kolejne cenne punkty. A za tydzień na Arenie Lublin zamelduje się Polonia Warszawa z Michałem Fidziukiewiczem w składzie
Zagłębie II Lubin – Motor Lublin 0:2 (0:1)
Bramki: R. Król (35, 90-obie z karnych).
Zagłębie II: Burić – Karasiński, Sochań, Posmyk, Bogacz, Kolan, Kobusiński (61 Kizyma), Pakulski, Masiak (46 Terlecki), Sobczak (75 Chmarek), Szafranek (77 Zivec).
Motor: Budziłek – Wójcik, Szarek, Najemski (80 Zbiciak), Rudol (46 Kahsay), Ceglarz (72 Rybicki), Reiman (66 Gąsior), R. Król, Kusiński, Kosior, Szuta (46 Staszak).
Żółte kartki: Karasiński, Pakulski, Sochań – Reiman, Najemski.
Czerwona kartka: Karasiński (Zagłębie, 28 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).