Towarzystwo Budownictwa Społecznego nie dostało zgody Rady Miasta Zamość na to, by przy ul. Wyszyńskiego zbudować dwa pięciokondygnacyjne bloki z podziemnymi garażami.
Taki efekt głosowania nad „ustaleniem lokalizacji inwestycji mieszkaniowej oraz inwestycji towarzyszącej przy ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego” był właściwie do przewidzenia. Projektem uchwały zezwalającej TBS na budowę w trybie ustawy lex deweloper zajmowało się przed sesją pięć komisji RM i wszystkie zaopiniowały ją negatywnie. Podczas sesji słów krytyki również nie zabrakło.
To dla dobra mieszkańców
Zanim jednak dyskusja na ten temat rozgorzała, do przyjęcia uchwały namawiał radnych wiceprezydent Piotr Orzechowski.
– Te mieszkania są bardzo potrzebne. Grupa oczekujących na mieszkania w TBS jest pokaźna. Wniosków uzbierało się 172. Budowa byłaby częściowym zaspokojeniem tych potrzeb – argumentował.
Magdalena Godek, prezes TBS wyjaśniała, że planowana inwestycja zakłada budowę dwóch budynków wielorodzinnych ze 113 mieszkaniami z garażami podziemnymi. Na parterze mniejszego, przewidzianego do realizacji na początek zakładano wydzielenie lokali usługowych, które po wynajmie zasilałyby budżet TBS i powierzchni na siedzibę spółki, obecnie korzystającej odpłatnie z pomieszczeń Zakładu Gospodarki Lokalowej.
Mówiła, że projekt powstał z myślą o dobru mieszkańców, zwłaszcza osób słabiej zarabiających, których na zakup mieszkania nie stać. Przypomniała, że plan zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu zakłada budownictwo wielorodzinne, więc inwestycję można byłoby realizować bez pytania o zgodę radnych, tyle że wtedy bloki musiałyby wyglądać inaczej. – Ten projekt wyciska tę działkę jak cytrynę. Jeśli się nie zgodzicie, to bloki mogą powstać. Tylko mieszkań będzie mniej – wspierał panią prezes wiceprezydent Orzechowski.
Usługi? Po co nam to?
Jednak większość radnych była krytyczna wobec projektu, jaki im przedstawiono. – Po co nam te lokale użytkowe? Co tam można zlokalizować dla potrzeb mieszkańców tych budynków? Mieszkania TBS musi budować, ale nie musi usługowych na wynajem. My chcemy mieszkań więcej. Nie chcemy lokali usługowych – grzmiał radny Franciszek Josik (PiS).
– Te lokale powinniśmy sobie darować. Niech powstaną te mieszkania, niech tam się wreszcie zacznie coś dziać – argumentowała też jego klubowa koleżanka Jolanta Fugiel.
Radny Grzegorz Podgórski (KWW Marty Pfeifer) przedstawił zaś wyliczenia, dowodzące jego zdaniem, że mieszkania w zasobach TBS wcale do najtańszych nie należą. Ale też dorzucił. – Pani prezes, pani zrobiła wszystkie ruchy poza radą. Myśmy przekazali potężny majątek, a pani sobie działeczki po cichu zamieniła. A przyzwoitość to nakazuje, żeby to skonsultować. A teraz nas pani postawiła przed sytuacją, że my dzisiaj podejmując decyzję, dajemy deweloperowi coś gratis. Pani się dziwi, że my mamy wątpliwości? – pytał.
Także w wielu innych wypowiedziach powracała kwestia działek przy ul. Wyszyńskiego, ich zamiany i prywatnego inwestora. O co chodzi?
Kto stracił, kto zyskał?
Ten temat „wałkuje się” w Zamościu od dawna. Przypomnijmy, że jeszcze w 2018 roku miasto było właścicielem dwóch działek przy Wyszyńskiego. Dzieliła je węższa, prywatna, którą ostatecznie nabyła firma PR-BUD Development z Kalinowic. W 2019 samorząd swoje grunty przekazał TBS pod budowę bloków, ale niedługo po tym, w 2020 roku spółka zamienił się z deweloperem działkami.
Radni poczuli się oszukani. Poza tym niektórzy podejrzewali, że TBS na tej zamianie sporo straciło i w efekcie odrzucili wniosek inwestora, nie dając mu zgody na budowę w trybie specustawy. Ten się odwołał do WSA i uchwała samorządu została unieważniona. Sprawa wróciła do Zamościa, ale RM swojego stanowiska nie zmieniła i jesienią 2021 roku znów była na „nie”. Inwestor nie odpuścił, nową uchwałę także zaskarżył, a sąd wiosną 2022 ponownie unieważnił decyzję radnych.
Temat stanął na sesji we wrześniu zeszłego roku i zakończył się tak samo, jak wcześniej. I to mimo faktu, że w międzyczasie Prokuratura Okręgowa w Lublinie umorzyła śledztwo w sprawie zamiany działek, uznając, że do przestępstwa nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków nie doszło. W uzasadnieniu napisano, że na samej wymianie gruntów wartość nieruchomości TBS wzrosła o 181 tys. zł, a poza tym PR-BUD zobowiązał się do wykonania przyłączy i infrastruktury o wartości 258 tys. na działce miejskiej spółki, przez co korzyści dla TBS, według wyliczeń śledczych sięgnęły 439 tys. zł.
Ale to wrażenia na radnych nie zrobiło i po raz trzeci spółce PR-BUD Development powiedzieli „nie”.
Lex deweloper nie dla TBS
Podczas ostatniej, poniedziałkowej sesji kilkoro z radnych dopytywało jeszcze czy nie dałoby się zamiany działek cofnąć, choć chyba nikt nie wierzył, że mogłoby do tego dojść.
>>Mimo protestów mieszkańców jest zgoda dla dewelopera. Ale bloku nie będzie<<
– Powiedzmy sobie otwarcie, czy jest jakakolwiek możliwość prawna, poza odkupieniem oczywiście, że możemy przywrócić stan pierwotny własnościowy. W mojej ocenie nie ma takiej możliwości. Więc mówienie, że może coś się zdarzy, jest gdybaniem. Może powinniśmy rozpocząć od realizacji tego zadania – skonstatował Ireneusz Godzisz (KWW ZKO) i ostatecznie jako jeden z zaledwie pięciorga radnych głosował za udzieleniem TBS zgody na inwestycję. Sześć osób od głosu się wstrzymało, a na „nie” było jedenaścioro radnych.
Następnie przegłosowano przygotowaną podczas przerwy uchwałę o „odmowie ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej oraz inwestycji towarzyszącej przy ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego”. W jej uzasadnieniu o kwestii zamiany działek nie wspomniano, ale wytknięto np., że planowana inwestycja nie zapewnia wystarczającej liczby miejsc parkingowych, a teren biologicznie czynny nie tworzy warunków do rekreacji, zaś przewidywana nawierzchnia trawiasta nie oczyszcza powietrza tak skutecznie, jak inna roślinność. Wskazano też m.in., że złożony wniosek nie uwzględnia charakteru zabudowy okolicy i odbiega od istniejącego ładu przestrzennego. Przypomniano ponadto, że rada, chcąc zaspokoić potrzeby mieszkaniowe zamościan, podjęła już w tej kadencji kilka uchwał w trybie lex deweloper.
Co dalej?
– Będziemy musieli podjąć jakąś decyzję w porozumieniu ze wszystkimi organami spółki. Nie wiem, jaka ona ostatecznie będzie. Osobiście skłaniam się jednak ku realizacji inwestycji zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, z pominięciem Rady Miasta – mówi Magdalena Godek.
To oznacza, że bloki TBS na ul. Wyszyńskiego będą niższe i o spadzistych, a nie płaskich dachach. W związku z tym jednak powstanie mniej mieszkań, według szacunków o ok. 30 procent. Jak długo trzeba będzie czekać na oddanie ich do użytku? – Trudno powiedzieć. Musimy przygotować dokumentację projektową, wystąpić o pozwolenie na budowę, wyłonić wykonawcę. Gdyby się tego udało dokonać w tym roku, to sama budowa potrwałaby od półtora roku do 2 lat – przewiduje prezes TBS.