Latami można się tam było rozpędzać do 70 km/h. Ale po gruntownej przebudowie na tzw. małej obwodnicy Zamościa, czyli biegnącej przez miasto drodze krajowej nr 74 obowiązuje już prędkość 50 km/h. Wiele osób na to narzekało. Wygląda na to, że szansa na powrót do przeszłości jest.
Temat nie jest nowy. Poruszaliśmy go na łamach Dziennika Wschodniego już kilkakrotnie. Gdy przebudowany odcinek DK 74 miał być oddawany do użytku, a także później, kiedy na fakt obowiązującego ograniczenia prędkości zaczęli narzekać zmotoryzowani.
>>> Mała obwodnica Zamościa maszynką do wystawiania mandatów? <<<
O możliwość podniesienia dopuszczalnej prędkości kilkakrotnie dopytywali też radni miejscy. Zrobił to również na ostatniej sesji Ireneusz Godzisz.
– Dostałem odpowiedź od dyrektora Zarządu Dróg Grodzkich, że nic się nie zmieni. Ale na sesji listopadowej pan prezydent zadeklarował, że się nad tematem pochyli. W związku z tym pytam w imieniu własnym i mieszkańców, która wersja jest obowiązująca. Myślę, że dobrze byłoby się przychylić do tego. Oczywiście nie dotyczy to całego odcinka, ale tam, gdzie byłoby to możliwe – stwierdził radny Godzisz.
– Oczywistym jest, że my nie odpuszczamy tematu i my rozmawiamy. Ale była negatywna opinia policji – zakomunikował prezydent Andrzej Wnuk.
I wyjaśnił, że chodzi o względy bezpieczeństwa. – Przy prędkości 70 km/h potrącenie pieszego jest zazwyczaj śmiertelne. Przy prędkości 50 km/h to potrącenie w większości kończy się ciężkimi obrażeniami, ale nie jest śmiertelne. A przy tej ilości przejść dla pieszych, które są i tej ilości skrętów, bardzo ostrożnie będziemy podchodzić do kwestii zmiany organizacji ruchu – zastrzegł prezydent.
Dodał, że potrzebna jest głębsza analiza tematu. I nie wykluczył, że do zmian dojdzie, ale np. kosztem likwidacji jednego czy dwóch przejść dla pieszych.
Zdaniem Pawła Łagowca, dyrektora ZDG sprawa rzeczywiście jest do rozwiązania.
– Ta droga była dość niebezpieczna, ale jeszcze przed przebudową. Teraz są ronda, a nawierzchnia właściwie wyprofilowana. Problem stanowi rzeczywiście duża liczba przejść dla pieszych – mówi w rozmowie z nami dyrektor Łagowiec.
Dodaje, że tematu nie odpuszcza i podejmie kolejne rozmowy z policją. Uważa, że z prędkością 70 km/h z powodzeniem można byłoby jeździć na odcinku od ul. Dzieci Zamojszczyzny od ul. 1 Maja do skrzyżowania ze Śląską.
– Moim zdaniem wystarczyłoby zlikwidowanie jednego przejścia, tego w rejonie Castoramy i Biedronki – uważa szef ZDG.
Zdradza, że chciałby temat sfinalizować przed majówką.