Macie tu, chłopaki, po stówce na obiad, a mnie puśćcie – zwrócił się do funkcjonariuszy pijany kierowca audi. Policjanci nie byli głodni, natomiast 52-letniemu Marianowi R. za próbę ich skorumpowania grozi do 10 lat więzienia.
Pogodził się też z przepadkiem łapówki. Nie udało mu się jednak postawić zarzutu kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości.
– Nie znaleźliśmy świadków, którzy by to potwierdzili, sam oskarżony nie pamięta, jak znalazł się w samochodzie – informuje Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie.
W październiku policja przyjęła zgłoszenie o tym, że w rowie przy składzie buraczanym w Dołhobyczowie stoi audi 80, za którego kierownicą śpi najprawdopodobniej pijany kierowca.
Funkcjonariuszy z posterunku w Mirczu obudzili kierowcę, który był pod widocznym działaniem alkoholu. W radiowozie 52-latek poprosił funkcjonariuszy o odstąpienie od wykonywania czynności służbowych.
Argumentem miały być dwa banknoty stuzłotowe. Od Mariana R., który nie chciał dmuchać w alkomat, pobrano krew do badań na zawartość alkoholu. Miał 3,2 promila.