Jutro w Ministerstwie Skarbu protestująca załoga Cukrowni "Wożuczyn” spotka się z przedstawicielami zarządu Krajowej Spółki Cukrowej. To efekt demonstracji, którą we wtorek urządzili w Warszawie zdesperowani cukrownicy.
Protestujący zostali przyjęci także przez wicepremiera Leppera, który obiecał wstawić się za nimi w KSC. W obronie cukrowni list otwarty do premiera wysłał także starosta tomaszowski. - Dotychczasowe rozmowy można nazwać kpiną. Zarząd KSC do tej pory nie zrobił dosłownie nic dla ratowania sytuacji w Cukrowni "Wożuczyn” - przekonuje Jarosława starosta Edward Żuk. Wspomina też o "braku kompetencji, pokrętnych wypowiedziach i działaniu na zwłokę”. Jego list kończy się wnioskiem o odwołanie zarząd KSC.
Głodówka w obronie przeznaczonej do likwidacji cukrowni trwa już ponad miesiąc. W poniedziałek załoga podjęła także strajk okupacyjny. Nieprzerwanie trwa również protest szwaczek z zamojskiej Delii. Kobiety domagają się zaległych, trzymiesięcznych wypłat. - Byliśmy na manifestacji w Warszawie i wspieraliśmy załogę Wożuczyna - mówił nam wczoraj Andrzej Magdziak, szef "Solidarności” w Delii. - Chcemy, aby cukrownicy oddali Ministrowi Skarbu pismo także w naszej sprawie. Wspólne protesty muszą przynieść skutek. (BN)