Na dwa lata więzienia skazał Sąd Rejonowy w Biłgoraju byłego naczelnika OSP w Szozdach za nakłanianie nieletnich do podpalenia. Paweł M. nie pójdzie jednak za kratki, bo warunkowo zawieszono mu wykonanie kary na 5 lat.
Na początku marca ogień zniszczył pod Tereszpolem drewnianą stodołę wraz ze znajdującym się w środku sprzętem rolniczym.
Poszkodowana mieszkanka Biłgoraja wyceniła straty na 40 tys. złotych, a policja ustaliła sprawców podpalenia, którymi okazali się 15- i 16-latek z Młodzieżowej Drużyny OSP w Szozdach.
Podczas przesłuchania gimnazjaliści wyznali, że budynki kazał im podpalić... naczelnik, bo chciał się wykazać przeprowadzeniem sprawnej akcji gaśniczej.
22-letni Paweł M. przyznał się do zarzutu podżegania do popełnienia przestępstwa. Już nie jest naczelnikiem OSP w Szozdach. Za nakłanianie nieletnich do podpalenia groziło mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Na ławie oskarżonych zasiedli też dwaj inni członkowie OSP w Szozdach, których śledczy oskarżyli o podrabianie podpisów innych strażaków na liście wypłat za akcje gaśnicze, których... nie było. 21-letni Artur B. i 26-letni Marcin K. dobrowolnie poddali się karze 5 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania kontrolowanych prac na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Nieletnimi podpalaczami zajął się sąd rodzinny.