W ubiegłym tygodniu egzaminatorzy się pochorowali. Ośrodki miały problem ze zorganizowaniem egzaminów. Jak sytuacja wygląda obecnie?
Formalnie to nie był żaden protest, ale wiadomo, że egzaminatorzy w wielu miastach Polski nie przyszli do pracy. Pod koniec ubiegłego tygodnia wielu z nich się nagle rozchorowało.
W pracy miało być 9 z 12 egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zamościu. Ani jeden z nich się nie pojawił. Były za to informacje o tym, że kolejne osoby wybierają się do lekarza.
Kłopoty były także w Biłgoraju.
Protestujący w całej Polsce domagają się podwyżek dla siebie, a także podniesienia stawek za egzaminy na prawo jazdy – w części teoretycznej z 30 na 50 zł, a za praktyczną ze 140 na 200 zł.
Dyrektor WORD w Zamościu Marcin Kulig mówił nam, że popiera postulat dotyczący opłat. Zwłaszcza że WORD jest jednostką, która sama na siebie musi zarobić. – A obecne stawki, choćby ze względu na koszty paliwa wystarczają ledwie na to, by się bilansować – mówi. Nie jest jednak zadowolony z formy protestu i faktu, że egzaminy się nie odbywają. – Taki jeden dzień przestoju to dla nas strata ok. 10 tys. zł – wyliczał.
Jak sytuacja wygląda obecnie. Ustaliliśmy, że w poniedziałek nie były żadnych problemów. Egzaminatorzy stawili się do pracy. Nie przyszedł tylko jeden. Był chory.