Mieszkanka Biłgoraja, znajoma zwymyślanego przez policjanta 23-latka, wzięła sprawy w swoje ręce. Dlaczego? – Bo wersja policji mija się z prawdą – zapewnia 19-letnia Marcelina.
Zapewnia, że funkcjonariusze mozolnie zaczęli spisywać poszkodowanych, zamiast szukać napastników. Zwrócił im uwagę i… trafił na komisariat.
Policjanci twierdzą jednak, że ruszyli w pościg. Gdy to nic nie dało, Adam S. miał być wobec nich agresywny i wulgarny. Tylko dlatego znalazł się na komisariacie.
– Byłam jedną z napadniętych – tłumaczy Marcelina (nazwisko do wiadomości redakcji). – Adam oberwał od napastników najbardziej. Ale policjanci nie ruszyli w pościg. Kolega był tym oburzony, ale nie wulgarny czy agresywny. A to, co się stało na komisariacie jest oburzające!
Tam jednemu z policjantów puściły nerwy. Adam S. został obrzucony obelgami (nazwano go m.in. gnojem). Nagrał to dyktafonem w telefonie komórkowym.
– Słuchałam nagrania i byłam w szoku – mówi 19-latka. – Spisałam relacje innych świadków zdarzenia. Są zgodne z naszą wersją! Adam złoży skargę na policjantów. To co spisałam, będzie do niej dołączone.
Krewki policjant już został zawieszony w pracy. Czeka go postępowanie dyscyplinarne.
– O tym co zdarzyło się w piątek, wiemy z relacji policjantów – przyznaje Anna Smarzak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej w Lublinie. – Jednak jeśli ta pani wie coś więcej, powinna zgłosić się do biłgorajskiego komendanta policji. Sprawa zostanie wyjaśniona.