Prokuratura nie znalazła dowodów na to, by ktoś przyczynił się do śmierci 16-latka i wobec braku znamion czynu zabronionego umorzyła śledztwo. Rodzina Daniela K.pogodziła się z taką decyzją.
Do tragedii doszło w lipcu w Kolonii Średniówka k. Goraja. – Przez cały dzień pomagał mi malować drzwi, zrobiliśmy zadaszenie przy studni – opowiadał nam ojciec zabitego nastolatka. – Wieczorem razem z młodszym synem pojechał motorowerem do sklepu. Mieli wrócić szybko, bo na drugi dzień mieliśmy jechać na chrzściny. Daniel miał zostać chrzestnym…
Chłopcy zatrzymali się jednak przy drodze i razem z dwoma kolegami z pustą gaśnicą samochodową udali się na łąkę. Napełnili ją substancją wybuchową, a następnie podpalili i z odległości 25 m obserwowali, co się wydarzy.
Gaśnica nie rozerwała się na części, ale po detonacji odrzuciło ją z ogromną siłą w kierunku Daniela. Siła uderzenia była ogromna. Chłopak nie miał szans na przeżycie. Zmarł na skutek wielonarządowych uszkodzeń klatki piersiowej.
Jego koledzy i brat nie odnieśli obrażeń. Wszyscy później – w obecności rodziców – zostali przesłuchani. Ich zeznania tylko potwierdziły przypuszczenia śledczych, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Policja apeluje o zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa przy używaniu fajerwerków. – Odpalaniem petard w bezpiecznej odległości od zabudowań i innych osób powinny zajmować się jedynie osoby dorosłe, petardy należy kupować jedynie w sprawdzonych sklepach i używać zgodne z instrukcją obsługi umieszczoną na opakowaniu – przypomina Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Nie wolno rozbierać fajerwerków oraz ich przerabiać, podchodzić do niewybuchów. Gdy raz odpalona petarda nie wypali, nie wolno ponownie jej odpalać.