Jeszcze pod koniec lipca prezydent Zamościa zapowiedział zmniejszenie opłat czynszowych dla kupców, którzy założyli swoje sklepy w tzw. boksach handlowych obok zamojskiego Nadszańca. Tak się stało. Nie wszyscy są zadowoleni.
Przypomnijmy. Zamojski UM wyremontował pięć zabytkowych obiektów fortecznych. W ramach projektu wybudowano m.in. kilkadziesiąt boksów handlowych obok Nadszaniec. Przetargi rozstrzygnięto.
Jednak handlowcy, którzy założyli tam sklepy zaczęli narzekać na potęgę. Skarżyli się głównie na panującą w nich wilgoć. Boksy odwiedził Eugeniusz Cybulski, zamojski radny miejski z SLD. O swoich wrażeniach opowiedział na kwietniowej sesji RM. Stwierdził m.in., że na niektórych ścianach rośnie już grzyb.
– A nad tymi pomieszczeniami wybudowano nieckę pokrytą ziemią – tłumaczył. – Woda może w niej stać, albo wyparować. Efekty widać. Zimą po prostu będzie to wyglądać fatalnie. To jest niedopuszczalne.
To wtedy prezydent Zamoyski przyznał, że wykonanie inwestycji "szwankowało”. Zapowiedział usunięcie usterek i zmniejszenie opłat czynszowych. – Będziemy to negocjować z prezesem Zakładu Gospodarki Lokalowej – zapowiedział.
Tak też się stało. Oburzyło to jednak innych zamojskich przedsiębiorców. Dlaczego?
– Mam w tych boksach znajomego – tłumaczy jeden z właścicieli sklepu na Starym Mieście w Zamościu. – Pokazał mi decyzję ZGL. Obniżono mu czynsz do 15 zł za mkw. Ale oficjalnym powodem nie były złe wykonanie boksów, ale "zła koniunktura na rynku”. Tak to ZGL uzasadnił.
Przedsiębiorca twierdzi, że zła koniunktura dotknęła wszystkich. Dlatego czynsze powinny być obniżone nie tylko w boksach.
– To nierówne traktowanie najemców – dodaje inny właściciel jednej z zamojskich restauracji. – Będziemy zastanawiać się co z tym zrobić.