Ministerialni prawnicy analizują sytuację w Radzie Naukowej Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zastanawiają się, jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Powołane przez poprzedniego ministra środowiska gremium topnieje, bo rezygnują kolejni naukowcy. Protestują w ten sposób przeciwko kontrowersyjnemu, ich zdaniem, doborowi członków rady
Parki narodowe w Polsce mają swoje rady naukowe, które działają na podstawie rozporządzenia ministra środowiska. Ich rolą jest doradzanie i wspieranie władz parku. Mają pięcioletnie kadencje.
28 września, na kilka dni przez odejściem ze stanowiska, Michał Woś powołał nową Radę Naukową Roztoczańskiego Parku Narodowego i polecił dyrekcji, by następnego dnia odbyło się jej posiedzenie. Było to zaskoczeniem, bo poprzednia rada została powołana w lutym. Ale nigdy nie została zwołana.
Wajrak: To nie żart
- Przewodniczącym Rady Naukowej Roztoczańskiego Parku Narodowego został profesor KUL z katedry Historii Liturgii, a jego zastępcą jego doktorant z teologii. Nie proszę Państwa, to nie jest żart. Absolutnie nie mam nastroju do żartów. Tych uroczych ekspertów załatwił parkowi na odchodne minister Woś z Solidarnej Polski – napisał kilka dni później na swoim Facebooku Adam Wajrak.
Dziennikarzowi Gazety Wyborczej chodziło o prof. Michała Wyrostkiewicza i dr. Andrzeja Kluczkowskiego.
Oprócz nich 19-osobowy skład to: lokalni samorządowcy, urzędnicy, dyrektor szkoły podstawowej, polityk. Dyrektor Generalny Lasów Państwowych, powszechnie kojarzony z wycinkami w Puszczy Białowieskiej oraz dwie osoby z Nadleśnictwa Zwierzyniec.
O obecności naukowców innych niż wymienieni dwaj z KUL, trzeba mówić w czasie przeszłym.
Mają wiedzę, znają park
– Niedawno złożyłem rezygnację z udziału w radzie. Nie liczyłem, ale chyba ze 20 lat byłem jej członkiem. I zawsze to była grupa leśników, z którymi można było dyskutować, pracować. RPN jest typowo leśnym parkiem, a w nowej radzie w ogóle nie ma leśników. Naukowców, którzy wiedzą o funkcjonowaniu lasu. W poprzednich latach rozmawialiśmy na przykład o przebudowie drzewostanu, procesie monitorowania czy problemie z pędrakami chrabąszcza. Rozstrzygaliśmy kwestie typowania drzewostanu do przebudowy. Zrezygnowałem, bo nie można formułować zaleceń bez rozmów w gronie osób, które mają wiedzę, znają od lat park – mówi prof. Henryk Żybura, dziekan Wydziału Leśnego, katedry Hodowli Lasu SGGW w Warszawie. – Nie byłem na pierwszym posiedzeniu, zostało zwołane z dnia na dzień, nie było możliwości, żebym przyjechał – dodaje.
Także prof. Jerzy Szwagrzyk z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wysłał do ministerstwa rezygnację. – Stworzenie rady głównie z osób, które nie są uczonymi, urąga dobrym obyczajom. Podobnie jak wykreślenie z niej naukowców z UMCS, kiedy to lubelskie środowisko zawsze uczestniczyło w radzie parku, bo go stworzyło. Byłem w radzie już kadencję wcześniej. Prowadzimy na Roztoczu badania, więc to było naturalne, że tam jestem. Ale nie na każdych warunkach. Zwłaszcza, że uczestniczę w pracach rad Tatrzańskiego i Babiogórskiego Parku Narodowego. Tam takich sytuacji nie ma – mówi naukowiec z Katedry Bioróżnorodności Leśnej UR.
Na podobny krok zdecydował się dr hab. inż. Robert Mysłajek z Instytutu Biologii Funkcjonalnej i Ekologii Uniwersytetu Warszawskiego. Zamiar poinformowania ministra o rezygnacji zapowiadał też prof. Roman Reszel. Emerytowany już dziś naukowiec z Uniwersytetu Rzeszowskiego przewodniczył RN RPN od 2002 roku.
Żaden z naszych rozmówców nie dostał z ministerstwa odpowiedzi.
UMCS prosi o wyjaśnienia
Podobnie jak rektor UMCS, który jeszcze w październiku wysłał list,w którym władze uczelni wyraziły zaniepokojenie i zdziwienie faktem, że w powołanej RN RPN nie znaleźli się aktywni zawodowo pracownicy uniwersytetu. Zwłaszcza, że w dużej mierze to pracownicy UMCS przyczynili się do powstania w 1974 roku Roztoczańskiego Parku Narodowego.
W liście skierowanym do Michała Kurtyki, aktualnego ministra środowiska, władze uczelni proszą o wyjaśnienia zaistniałej sytuacji oraz podanie przesłanek merytorycznych, które zdecydowały o powołaniu rady w obecnym składzie osobowym.
Za jedynego przedstawiciela UMCS można by uznać emerytowanego prof. uniwersytetu Stefana Bartoszewskiego. Ale i on w związku z zaistniałą sytuacją zrezygnował z udziału w radzie. O czym powiadomił dyrekcję parku.
Człowiek i przyroda
– Widziałem w sieci negatywne opinie o nowej radzie naukowej i głosy niezadowolenia. Niekompetencję zarzucił mi Adam Wajrak, który jest przedstawiany jako dziennikarz i ekolog. I właściwie stał się wyrocznią w tej sprawie. Z tego co sprawdziłem, nie ma wykształcenia dziennikarskiego ani przyrodniczego, więc zajmuje się tymi sprawami hobbistycznie. To wystarczy, by oceniać dorobek naukowy i naukowe kompetencje? – mówi dr hab. Michał Wyrostkiewicz, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który wszedł do nowej rady i jest jej przewodniczącym.
– Podkreśla się, że jestem pracownikiem katedry Historii Liturgii, a nie to, że od 2002 roku zajmuję się relacją człowieka i przyrody. Nikt nie mówi choćby o moich publikacjach, które dotyczą tych zagadnień – dodaje profesor, który zastrzega, że ostatnio był dłuższy czas służbowo za granicą. Nie ma aktualnych informacji na temat składu rady. Nie miał też żadnego kontaktu z ministerstwem.
Pytany, czy wcześniej współpracował z Ministerstwem Klimatu i Środowiska i jak to się stało, że dostał propozycję udziału w pracach RN RPN tłumaczy, że nie ukrywał obszaru swoich badań i swoich publikacji czy wystąpień. A na konferencjach naukowych, w których uczestniczył, pojawiają się przedstawiciele władz.
– Mogli poznać mnie i moje prace – wyjaśnia profesor. Przyznaje, że na pierwszym i jak dotąd jedynym posiedzeniu nowej rady naukowej, na którym wybierano prezydium, był jedynym kandydatem na stanowisko przewodniczącego.
Jego zastępcą został teolog. Posiedzenie i wybory były 29 września. Cztery dni wcześniej Andrzej Kluczkowski obronił pracę doktorską: „Odpowiedzialność ekologiczna” internautów. Studium z edukacji medialnej. Promotorem był prof. Wyrostkiewicz.
Rada i konkurs
Nieoficjalnie mówi się, że zamieszanie z gwałtownym powoływaniem nowej rady miało związek z równie gwałtownym odwołaniem ze stanowiska Andrzeja Tittenbruna, dyrektora RPN.
Teraz obowiązki dyrektora pełni Andrzej Wojtyło, dotychczasowy zastępca Tittenbruna. Wojtyło jest jednym z sześciu kandydatów, którzy wystartowali w ogłoszonym we wrześniu konkursie na szefa parku.
Wiadomo, że jednym z członków komisji konkursowej będzie przedstawiciel rady naukowej. Został on wybrany na pierwszym posiedzeniu. To Bolesław Gzik, wicewojewoda lubelski.
– W sierpniu był telefon z ministerstwa i zaproponowano mi udział w Radzie Naukowej Roztoczańskiego Parku Narodowego. Nigdy nie podejmuję decyzji bez zastanowienia, poprosiłem o dwa dni do namysłu i przyjąłem propozycję. Mam podyplomowe studia związane z dziedziną ochrony środowiska, jeśli będę mógł pomóc parkowi w jakiejś sprawie, to jak inni członkowie rady pomogę. Spotkaliśmy się dopiero raz. Wówczas został wybrany przewodniczący i wiceprzewodniczący, ale głównie chodziło o to, by wprowadzić w regulaminie zapis umożliwiający zdalne obrady. Do tej pory nie było takiej możliwości. I to uchwaliliśmy – mówi Bolesław Gzik, wicewojewoda lubelski
– Każde zmiany nie pasują, a zmiany były, są i będą. Dziś jestem w radzie, a jutro mogę zostać odwołany i będzie kto inny. To decyzja ministra – komentuje wicewojewoda negatywne opinie na temat składu rady i sposobu jej powołania. Podkreśla, że w radzie, która ma funkcje doradcze, podobnie jak rada społeczna szpitala, głównie zasiadają profesorowie, a on, burmistrz Józefowa czy wójt gminy Adamów, to przedstawiciele administracji państwowej i samorządowej. I dodaje, że udział jest funkcją społeczną i nie wiąże się z żadnym wynagrodzeniem.
W ministerstwie trwają prace
Jak informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, aktualnie trwają prace związane z powołaniem komisji konkursowej mającej na celu przeprowadzenie naboru na stanowisko dyrektora RPN.
Przyznaje też, że wpłynęły rezygnacje części członków RN RPN oraz pismo z UMCS. Zagadnienia dotyczące możliwości przeprowadzenia ewentualnych zmian w składzie rady są aktualnie przedmiotem analizy prawnej.