Niedzielne referendum w sprawie odwołania Tadeusza Garaja, burmistrza Hrubieszowa jest nieważne. Frekwencja była za niska.
Żeby referendum było ważne musiało wziąć w nim udział, co najmniej 3316 osób, czyli trzy piąte mieszkańców, którzy uczestniczyli w wyborach w 2010 roku.
Nie udało się osiągnąć takiej frekwencji. Ważnych głosów oddano 2785 (frekwencja: 18,53 proc.). Na "TAK" głosowało 2651 osób. Burmistrz Tadeusz Garaj zostaje na swoim stanowisku.
- Wierzyłem w mądrość mieszkańców. Nie ja wznieciłem ten konflikt i mam nadzieję, że uda się współpracować. Rada miasta musi to zrozumieć - komentuje Tadeusz Garaj, burmistrz Hrubieszowa. - Referendum było niepotrzebne. Teraz musimy wspólnie odbudować wizerunek naszego miasta - dodaje.
- To referendum powinno nas wszystkich czegoś nauczyć. Trzeba wyciągnąć wnioski, a czas pokaże jaka będzie dalsza praca. Do uchwalenia mamy m.in. budżet miasta - mówi Reginald Kawalec, radny opozycji z klubu "W jedności siła".
Dlaczego doszło do referendum? Czytaj więcej: Referendum w Hrubieszowie. Radni atakują filmem. Burmistrz: "Stek bzdur"