Unikatowe obrazy przedstawiające scenę Apokalipsy według świętego Jana są bezpieczne. Ulewy zalały wnętrze cerkwi,
ale XVII-wieczne polichromie wyszły z tego bez szwanku. Woda porządnie zmoczyła jedynie filary i ściany. Miłośnicy zabytków ze Szczebrzeszyna są jednak zaniepokojeni.
- Deszcz lał przez tydzień, a robotnicy właśnie wtedy zdecydowali się na zdjęcie dachu z cerkwi - denerwuje się 40-letni mieszkaniec ul. Sądowej w Szczebrzeszynie. - I co? Powstały na ścianach ogromne liszaje zacieków. Podobnie jest wewnątrz. Żal na to patrzeć. Zaraz zrobi się grzyb. Zabytkowy budynek i tak jest w fatalnym stanie. - Taki poważny remont powinien odbywać się ze szczególną pieczołowitością - dodaje Maria Trusz ze Szczebrzeszyna.
Cerkwi w Szczebrzeszynie daleko do świetności. To najstarsza świątynia prawosławna na Lubelszczyźnie. Są tam m.in. piękne unikatowe polichromie przedstawiające scenę Apokalipsy wg św. Jana.
Niestety, elewacja świątyni zamieniła się jakiś czas temu w obskurną galerię graffiti, rury odprowadzające wodę z dachu zerwano i woda niszczyła ściany świątyni. Zabytek popadał w ruinę latami.
Remont miał to zmienić. Był możliwy dlatego, że półtora roku temu Starostwo Powiatowe, które było zarządcą świątyni, przekazało zabytek prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. Chociaż prawosławni mieli pomysł na jej odremontowanie, miesiącami nic się nie działo. Roboty ruszyły dopiero kilka dni temu.
- Zaczęliśmy od wymiany dachu - tłumaczy Jarosław Biryłko, proboszcz parafii prawosławnej w Biłgoraju i Szczebrzeszynie. - Położymy tam niebawem nową dachówkę i wybudujemy dwie kopuły, które będą ładnie komponowały się z całością. Wybudujemy też ogrodzenie, a potem wyremontujemy całą świątynię oraz znajdujące się tam unikatowe zabytki. Odnowimy też polichromie. Kosztów jeszcze nie oszacowaliśmy.
Nową dachówkę kładą fachowcy z Hrubieszowa. Skończą za dwa tygodnie. Czy jakość prac jest właściwa? - Po zdjęciu pokrycia dachowego, wnętrze cerkwi zostało starannie zabezpieczone folią, ale wiatr ją zerwał - tłumaczy ks. Biryłko. - Woda wdarła się do wnętrza. Zalało ściany. Freskom jednak nic nie grozi. Woda je ominęła. Nie ma powodu do niepokoju.
Roboty się jednak nie skończyły, a deszcze mogą nadciągnąć... - Zrobimy wszystko, aby cerkiew była bezpieczna - uspokaja proboszcz.