Do wydarzenia jeszcze wiele miesięcy, ale przygotowania do tegorocznych Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim już ruszyły. Stadnina szuka firmy eventowej, która zorganizuje techniczne zaplecze dla 2 tys. gości podczas sierpniowej imprezy.
Nie rekordy cenowe, ale odbudowa wizerunku i potencjału polskiej hodowli. To przyświecało organizatorom ubiegłorocznej aukcji koni Pride of Poland. I zdaniem ekspertów, nastąpił przełom w dobrym kierunku. Teraz, zarówno KOWR, jak i stadniny chcą to utrzymać.
Aby zrozumieć, jakie to ważne w przypadku Janowa Podlaskiego, trzeba wiedzieć, że to miejsce ma ponad 200 lat tradycji hodowlanej, a ubiegłoroczna aukcja była 55. Jednak przez ostatnie 8 lat to skandale i niesmak unosiły się nad stadniną. Choćby w 2022 roku, gdy Francuz Thierry Barbier wylicytował konie za niemal milion euro, ale później nie zapłacił.
Czarna seria zaczęła się w 2016 roku, gdy rząd PiS zwolnił cenionych ludzi związanych z hodowlą koni arabskich: Marka Trelę, wieloletniego prezesa janowskiej stadniny, Jerzego Białoboka, szefa z Michałowa i Annę Stojanowską, ówczesną ekspertkę z rządowej agencji. I lawinowo ruszyła karuzela zmian kadrowych. Na przestrzeni tych lat Janowem kierowało 7 różnych osób, często dobieranych politycznym kluczem. Jak to odbiło się na stadninie?
- Przez te lata państwowe stadniny zostały wyczyszczone z najlepszych swoich klaczy i ogierów. Czempiony łatwo się sprzedaje - tłumaczyła tuż po ubiegłorocznej aukcji Anna Stojanowska, która dzisiaj jest doradczynią dyrektora KOWR, Henryka Smolarza.
Od maja 2024 roku janowską stadniną kieruje Leszek Świętochowski, który do 2015 roku był szefem Agencji Nieruchomości Rolnych. W przeszłości również politykiem związanym z PSL. Dni Konia Arabskiego sprzed kilku miesięcy uznaje za udane. Ale już myśli o tych nadchodzących.
Przygotowania już ruszyły. Wiadomo, że wydarzenie ma się odbyć w drugi weekend sierpnia w Janowie.
– Nie czekamy do wiosny, ale już ogłosiliśmy zapytanie ofertowe i szukamy firmy eventowej, która zapewni techniczne zaplecze. Nastawiamy się na 1500 gości i turystów, a także 500 vipów, potencjalnych kupców - zapowiada Świętochowski. Jak zawsze, ważna jest promocja. – Już to robimy poprzez udział w międzynarodowych pokazach. Byliśmy już choćby w Pradze czy Paryżu, a nasze konie wracają z nagrodami.
W tym roku oprócz stałego programu imprezy, czyli narodowego pokazu koni arabskich i aukcji, pojawi się też Puchar Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To międzynarodowy pokaz głównie z myślą o drobniejszych hodowcach prywatnych z całego świata.
– Trwają rozmowy z szejkiem Mansourem bin Zayedem Al Nahyanem, wiceprezydentem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Strona arabska zapewni nagrody finansowe najlepszym hodowcom - opowiada Henryk Smolarz. W jego ocenie, należy utrzymać otwartą formułę sierpniowego święta. – Ta forma się sprawdziła, chcemy by liczba odwiedzających stadninę rosła. A na odbudowę renomy trzeba pracować kilka a nawet kilkanaście lat.
Zdaniem byłego prezesa stadniny w Michałowie program naprawczy idzie w dobrym kierunku. – Cieszy mnie, że do Polski ściągane są czołowe ogiery do krycia klaczy. Choćby sprzedany w 2023 roku na aukcji ogier Parys. Udało się namówić właściciela, by wydzierżawił go do Michałowa - zaznacza Jerzy Białobok.
Rozliczenia budżetowego za 2024 rok jeszcze formalnie nie ma, ale prezes Świętochowski prognozuje 2 mln zł straty. – Podobnie jak w 2023 roku. To i tak uważam za sukces, bo przez rok płace minimalne wzrosły o 20 proc. - zauważa. Odkąd jest tu szefem, stara się „dywersyfikować dochody stadniny”. – Kupiliśmy 64 jałówki zacielone. W grudniu zanotowaliśmy 860 tys. zł dochodu ze sprzedaży mleka, to duży wzrost w ciągu kilku miesięcy. Poza tym, trzeba ograniczać wydatki. Rocznie płacimy 1 mln zł za energię elektryczną. Dlatego planujemy budowę biogazowni i fotowoltaiki.
Otwarcie na ruch turystyczny też się opłaciło. – Nasze bramy są otwarte cały rok, od godz. 8 do 15. Z turystyki mamy 850 tys. zł za ubiegły rok - dodaje szef janowskiej stadniny. W jego odczuciu, poprawiła się również atmosfera wśród załogi. – W niektórych sektorach panuje wręcz rodzinny klimat. Nie ma niepokojów ani problemów z obsadą.
Podczas aukcji Pride of Poland w 2024 roku na 18 wystawionych koni, sprzedano 10 za łączną kwotę 637 tys. euro. Najdroższa okazała się typowana jako faworytka, Zigi Zana, klacz z Michałowa. Kupiec z Belgii wylicytował ją za 145 tys. euro.