Na początku listopada rozpocznie się interwencyjny skup zboża. Ale wszystko wskazuje na to, że Agencja Rynku Rolnego nie kupi w tym roku ani tony ziarna.
- W Unii Europejskiej interwencyjny skup zboża traktowany jest jako awaryjny system zbytu zbóż przez producentów i handlowców, którzy nie byli w stanie uzyskać na rynku wyższej ceny od interwencyjnej - informuje Marta Hempel z oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Lublinie.
Skup interwencyjny rozpoczyna się 1 listopada i trwa do 31 maja. Za każdą tonę pszenicy, jęczmienia lub kukurydzy rolnicy otrzymają po 101,31 euro, czyli po około 380 zł. Do magazynu interwencyjnego muszą dostarczyć nie mniej niż 80 ton zboża konsumpcyjnego.
Wielu producentów korzystało z takiego rozwiązania zaraz po naszym wejściu do Unii Europejskiej, bo handlowcy skupowali zboże za grosze.
- Dwa lata temu sprzedałem około 20 proc. zboża w ramach interwencji, ale teraz to się nie opłaca, bo na wolnym rynku zboże jest ponad dwa razy droższe - mówi Wiesław Gryn z Rogowa w gminie Grabowiec, który w tym roku obsiał pszenicą 180 ha ziemi.
Sprzedał już większość tegorocznych zbiorów. Za tonę pszenicy otrzymał średnio 860 zł. Zamojskie Zakłady Zbożowe w Zamościu płacą obecnie 800 zł netto za tonę pszenicy o najwyższych parametrach jakościowych. W październiku firma skupiła około 1,5 tys. ton zboża, miesiąc wcześniej ponad 3 tys. ton.
- Od początku żniw do naszych magazynów w Zamościu i Tuczapach trafiło około 14 tys. ton zboża, czyli zdecydowanie więcej niż przed rokiem - mówi Hieronim Karpiński, prezes przedsiębiorstwa.
Zboże jest drogie, bo wszędzie go brakuje.
- W południowej Europie, czyli we Włoszech, Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech dużo zboża wyschło, a we Francji i w Niemczech po deszczach zgniło wiele upraw - mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Oddział terenowy ARR w Lublinie trzy lata temu zakupił na zapasy interwencyjne blisko 46 tys. ton zbóż, a rok później 20,5 tys. ton. W zeszłym roku skup interwencyjny nie był prowadzony, bo zabrakło ofert sprzedaży ze strony rolników. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie tak samo.