Przygotowania do przewiezienia rządowego samolotu trwały miesiąc. W nocy z czwartku na piątek odrzutowiec wyruszył w ostatnią podróż. Na dwóch naczepach trafił z Okęcia na emeryturę do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
– Od ponad tygodnia nasza ekipa techników lotniczych demontowała samolot– mówi Robert Czajka, specjalista z firmy Panas. – Jako jedyni w kraju mamy wiedzę i ekipę ludzi, specjalizujących się w demontażu statków powietrznych.
Samolot był przewożony na dwóch naczepach. – Oddzielnie 25-metrowe skrzydła, oddzielnie ponad 20-metrowy kadłub. Samo ładownie skrzydeł i kadłuba na naczepy marki GoldHofer zajęło cały dzień – dodaje Czajka. Nocny transport ulicami Warszawy przebiegł bez większych kłopotów.