Burmistrz, przedsiębiorcy i mieszkańcy Tomaszowa będą blokować drogi wjazdowe do miasta. Chcą, żeby rząd dał pieniądze na budowę obwodnicy.
Drogowy horror mieszkańcy Tomaszowa przeżywają codziennie od wielu lat. Przez Tomaszów przejeżdża ok. 19 tysięcy aut na dobę. Wiele z nich to ciężarówki jadące do przejścia granicznego z Ukrainą w Hrebennem. Zakorkowane miasto to nie tylko problem kierowców. Mieszkańcy domów usytuowanych przy ulicy Lwowskiej od dawna narzekają, że mury ich domostw pękają. Niewiele lepiej mają piesi, którzy muszą się nieźle nagimnastykować, żeby przejść przez ulicę. Zbawieniem dla wszystkich byłaby obwodnica miasta, która odciążyłaby krajową "siedemnastkę”. Grunty pod budowę są już wykupione. Jest także pozwolenie. Brakuje jednak pieniędzy, które na tę inwestycję musiałby przeznaczyć rząd. Szanse są jednak małe.
W ubiegłym tygodniu Rada Ministrów przyjęła zmianę do Programu Budowy Dróg Krajowych. Rząd znalazł pieniądze na wybudowanie obwodnic: Bełchatowa, Brodnicy, Inowrocławia, Wielunia, Ostrowa Wielkopolskiego, Jarocina, Góry Kalwarii, Olsztyna, Kłodzka, Nysy, Kościerzyny, Sanoka. Na liście nadal nie ma Tomaszowa Lubelskiego.