W historii naszych wschodnich sąsiadów, którą poznawać ma ukraińska młodzież, znajdzie się miejsca na działalność Bandery i Szuchewycza. Środowiska kresowe są tym oburzone, bo dla nich Ukraińska Powstańcza Armia była organizacją zbrodniczą.
– Na Ukrainie stawiane są pomniki zbrodniarzom, ulice nazywane są ich imieniem, a nasz rząd nic z tego sobie nie robi. Do tej pory nie potępiono mordów.
O planie "narodowo-patriotycznego wychowania młodzieży” w ramach państwowego programu Młodzież Ukrainy 2009–2015 poinformował portal Kresy.pl. To wspólna decyzja ukraińskich ministerstw: rodziny, młodzieży i sportu, obrony, kultury oraz oświaty.
Dokument przewiduje wychowywanie obywateli w wieku 14–35 lat "w duchu patriotyzmu, szacunku do służby wojskowej i zapisów prawa”.
Innym jego elementem jest ukształtowanie świadomości narodowej wśród młodych ludzi oraz "wzmocnienie pracy wojskowo-patriotycznej”. Planowane jest wydanie serii ukierunkowanych patriotycznie książek wojskowo-historycznych oraz kalendarzy, a także materiałów informacyjnych poświęconych osiągnięciom Ukrainy w latach niepodległości.
W wychowywaniu zostaną uwzględnione wszystkie etapy historii Ukrainy, młodzież dowie się również m.in. o działalności UPA. Jak czytamy na stronach Kresów, koncepcję tę pochwaliło już skrajnie nacjonalistyczne Ogólnoukraińskie Zjednoczenie "Swoboda”.
– Ukraińcy powinni znać prawdę o swoich bohaterach: Stepanie Banderze, Romanowie Szuchewyczu i Strzelcach Siczowych – powiedział Andrij Mohnyk, wiceprzewodniczący partii.
– Należy współczuć Ukraińcom potępiającym zbrodniczą działalność UPA, a takich na Ukrainie nie brakuje – podnosi Kalinowska.
UPA jest odpowiedzialna za wymordowanie w latach 1943–1947 ponad 100 tysięcy Polaków na terenie czterech byłych południowo-wschodnich województw II Rzeczypospolitej.