Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Rzekę Bug pokonali wpław, ale po przejściu kilkuset metrów wpadli w ręce pograniczników. Mowa o czterech obywatelach Wietnamu, którzy musieli wrócić tam, skąd przyszli, czyli na Ukrainę.
– Nasi funkcjonariusze zatrzymali czterech mężczyzn w wieku 16–32 lata w czasie wędrówki w głąb naszego kraju – informuje ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. – Obywatele Wietnamu nie posiadali przy sobie żadnych dokumentów tożsamości, a ich bagaż podręczny stanowiły tylko rzeczy osobiste. Jak wynikało z czynności wyjaśniających, traktowali oni nasz kraj jako tranzytowy.
Azjaci zamierzali przedostać się dalej do Niemiec w poszukiwaniu pracy. Nielegalnych emigrantów przekazano służbom granicznym Ukrainy.
– Spośród osób, które nielegalnie próbowały przekroczyć w ostatnich latach granicę, nie było Azjatów – mówi Wójcik. – Dominowali obywatele byłego ZSRR: Mołdawianie, Gruzini, Rosjanie i Ukraińcy.
Do zdarzenia doszło w weekend w okolicach Ślipcza.
Azjaci zamierzali przedostać się dalej do Niemiec w poszukiwaniu pracy. Nielegalnych emigrantów przekazano służbom granicznym Ukrainy.
– Spośród osób, które nielegalnie próbowały przekroczyć w ostatnich latach granicę, nie było Azjatów – mówi Wójcik. – Dominowali obywatele byłego ZSRR: Mołdawianie, Gruzini, Rosjanie i Ukraińcy.
Do zdarzenia doszło w weekend w okolicach Ślipcza.
