Zamość nie musi płacić prawie 5 mln zł odszkodowania włoskiemu restauratorowi
Przypomnijmy. Siedem lat temu Włoch Luigi Tondelli wygrał przetarg na wieloletnią dzierżawę kamienicy przy Rynku Wielkim, tzw. Morandówki. Kiedy zmierzył powierzchnię okazało się, że metraż nie zgadza się.
"Zgubione” metry znalazły się za ścianą w sąsiedniej kamienicy. Tondelli domagał się tego, co wygrał w drodze przetargu. Urzędnicy zdecydowali inaczej. Rozwiązali z nim umowę, ogłosili nowy przetarg. Do kamienicy wprowadził się "Zapiecek” Polskich Pierogarni.
Włoch nie ustąpił i podał miasto do sądu. Wygrał proces w dwóch instancjach. Miasto domagało się kasacji wyroku. Bezskutecznie. Tondelli w końcu wszedł do Morandówki z komornikiem, a restauracja "Zapiecek” musiała się wyprowadzić.
W końcu włoski restaurator zgodził się na wcześniejsze rozwiązanie umowy dzierżawy. Od miasta dostał 150 tys. zł rekompensaty. Później Tondelli zmienił zdanie i złożył w sądzie pozew, w którym domagał się od miasta prawie 5 mln zł odszkodowania. Wyrok w tej sprawie zapadł 25 listopada – Włoch przegrał.
Jest jeszcze drugi proces. Polskie Pierogarnie domagają się przed sądem blisko 19 mln zł odszkodowania tytułem poniesionych nakładów oraz utraconych przychodów, które spółka mogłaby uzyskać, gdyby prowadziła działalność zgodnie z podpisaną umową.
Miasto jeszcze nie zdecydowało, co zrobi z kamienicą, czeka na wyrok w tej sprawie.