53-latek z Tarnogrodu sprzątał we wtorek podwórko swoich znajomych w Wólce Biskiej (gm. Biszcza). Od ogniska ze śmieci zapalił się drewniany dom na sąsiedniej posesji. Spłonął doszczętnie. Straty sięgnęły 100 tys. zł.
A wszystko przez brak rozwagi 53-latka z gminy Tarnogród, który we wtorek popołudniu sprzątał podwórko w Wólce Biskiej.
Mężczyzna zebrał wszystkie śmieci i postanowił się ich pozbyć. Ułożył z nich stos i podpalił.
– Ognisko znajdowało się co prawda w odległości ok. 20 metrów od sąsiedniej działki, ale wiał silny wiatr i ogień zaczął się błyskawicznie rozprzestrzeniać – relacjonuje Milena Wardach, rzeczniczka biłgorajskiej policji.
Od płomieni zajął się drewniany domek i stojąca nieopodal szopa. Oba budynki spłonęły doszczętnie. Na szczęście, w pożarze nikt nie ucierpiał.
Gdy na miejsce dotarła policja i ustaliła winowajcę, 53-latek przyznał się do nieuwagi. Opowiadał, że próbował ogień gasić, ale było już za późno.
Nie uniknie kary. Będzie odpowiadał za stworzenie zagrożenia dla osób i mienia znacznej wartości. Straty oszacowano bowiem aż na 100 tys. zł.
Policjanci i strażacy apelują o rozwagę do wszystkich, którzy przed świętami będą brać się za podobne porządki na swoich podwórkach.