Filmu już nigdzie obejrzeć nie można. Ale Prokuratora Rejonowa w Hrubieszowie prowadzi czynności, które mają wskazać, czy pracownicy Zamojskiego Domu Kultury popełnili przestępstwo "propagowania banderyzmu", jak uważają Wołyniacy, nagrywając teledysk do piosenki "Czerwona kalina".
O sprawie zrobiło się głośno kilka tygodni temu. W ZDK stworzono teledysk do piosenki "Czerwona kalina". W nagraniu utworu i klipu wzięła udział polska i ukraińska młodzież. Film zamieszczono w internecie. Wzbudził duże zainteresowanie i wiele emocji, niestety nie tylko pozytywnych. Członkowie zamojskiego Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu uznali, że ten materiał w ogóle nie powinien ujrzeć światła dziennego, bo ich zdaniem "Czerwona kalina" to hymn UPA.
"Jeżeli przyzwolimy na gloryfikację w Polsce banderyzmu wyrażającego się okrzykami "sława Ukrainie ….", czerwono-czarnymi barwami, śpiewem hymnu UPA, to już tylko krok do tego, aby nie tylko przywrócić sporne pochówki ukraińskich ludobójców (casus pochówek Werchrata, Rotunda Zamojska), ale przecież i wznieść pomniki Bandery i Szuchewycza" – argumentowali Wołyniacy. A działania domu kultury nazwali bezmyślnymi, a nawet "celowo prowokacyjnymi".
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracowników ZDK złożyli w zamojskiej prokuraturze, skąd po kilku dniach przekazano je do hrubieszowskiej.
– Materiały do nas wpłynęły, do sprawy został przydzielony prokurator, zlecono przeprowadzenie wstępnych czynności w tej sprawie. Na obecnym etapie trudno określić, jak to postępowanie się zakończy – stwierdziła w poniedziałek Magdalena Welenczyk-Kita, zastępca prokuratora rejonowego w Hrubieszowie.
Tymczasem nagrania, którego dotyczyło zawiadomienie złożone przez zamojskie stworzyszenie na próżno już szukać w sieci. Zostało usunięte zarówno z mediów społecznościowych Zamojskiego Domu Kultury, jak i YouTube. Dlaczego dyrekcja podjęła taką decyzję? Ze względu na "tworzące się (niejednokrotnie głębokie) podziały w interpretacji klipu".
– W obecnym czasie wojny w Ukrainie wszyscy pragniemy pokoju. Intencją Zamojskiego Domu Kultury było wyłącznie okazanie wsparcia i solidarności walczącym obecnie Ukraińcom i Ukrainkom – napisał w oświadczeniu Janusz Nowosad, dyrektor ZDK.
Przypomniał, że "Czerwona kalina" stała się utworem śpiewanym i interpretowanym na nowo w wielu krajach i przez wielu artystów, którzy również w ten sposób okazali wsparcie Ukrainie. – Nie zapominamy o historii. Nie zapominamy, że dzisiaj także każdy z nas ją tworzy – podkreślił i życzył wszystkim "wzajemnego wsparcia, solidarności i dobroci".
Przypomnijmy, że "Czerwona kalina" to ukraińska pieśń patriotyczna, której autorem jest Stiepan Czarnecki. Utwór pochodzi z 1914 roku, a w czasie I wojny światowej był hymnem Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych. Później był również często wykonywany przez UPA. Wielką popularność piosenka zyskała już po rosyjskiej agresji na Ukrainę z lutego 2022 roku, za sprawą wykonania Andrija Chływniuka, lidera zespołu BoomBox. Materiał opublikowany przez tego artystę zainspirował m.in. muzyków Pink Floyd, którzy nagrali partie instrumentalne pod jego wokal.