Są dziury w asfalcie – źle. Zaczynają je intensywnie łatać i przebudowywać ulice – też niedobrze. Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie drogowych inwestycji jest w Zamościu dużo, ale też naprawdę mocno utrudniają życie mieszkańcom: zmotoryzowanym i pieszym, a także przedsiębiorcom.
– Ulica rozkopana, dojechać jest trudno, zaparkować też nie bardzo jest gdzie. Chodniki rozgrzebane. Ja sama już kilka razy prawie skręciłam kostkę idąc do pracy. To też odstrasza klientki. Nie każda chce wędrować w szpilkach w takich warunkach – skarży się pani Anna, właścicielka salonu fryzjerskiego przy ul. Partyzantów, której przebudowa ruszyła na przełomie marca i kwietnia.
Dodaje, że najpierw przedsiębiorców dwa lata dobijał covid, a jak już można było zacząć normalnie pracować, to ruszył wielomiesięczny remont. – Ale się nie poddaję, wspólnie z innymi przedsiębiorcami staramy się wspierać, żeby jakoś utrzymać się na powierzchni – mówi stylistka fryzur. Ona swoje wizytówki wyłożyła u sąsiadki wizażystki i w salonie sukien ślubnych, ich wizytówki są u niej. Liczą, że któraś z klientek może skorzysta. Ktoś dał namiar na aplikację umożliwiającą umawianie wizyt online. Niektóre panie z tego już korzystają i dzięki temu, mimo utrudnień, trafiają do salonu naszej rozmówczyni.
Na te problemy przedsiębiorców z ulicy Partyzantów radni kilkakrotnie zwracali uwagę władzom miasta podczas ostatnich sesji. Apelowali o rozważenie, by zmienić jakoś harmonogram prac tak, aby np. budowę chodników zakończyć szybciej. Niestety, za każdym razem prezydent odpowiadał, że to niemożliwe, bo drogowe inwestycje i rozwiązania technologiczne wymuszają taki, a nie inny sposób realizacji zadania.
To jeszcze potrwa
Przypomnijmy, że przebudowa ulicy Partyzantów jest prowadzona w tym samym czasie, ale w dwóch etapach. Pierwszy obejmuje fragment od ronda Braci Pomarańskich aż do kolejnego obok II LO (z tego powodu z ruchu wyłączony jest odcinek od Starego Miasta do delegatury Urzędu Wojewódzkiego). Termin zakończenia tych prac to listopad br., a koszt ponad 11 mln zł (w tym dotacja w wysokości ok. 7 mln z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg).
Drugi etap, który ma kosztować ponad 6 mln zł (dotacja z Polskiego Ładu – 5 mln), obejmuje odcinek od zbudowanego w zeszłym roku ronda przy liceum do ulicy Lwowskiej. W związku z tym zamknięty jest jeden pas jezdni na odcinku od skrzyżowania Parytyzantów z ul. Gminną do skrzyżowania z ul. Spadek. Wykonawca czyli Przedsiębiorstwo Robót Drogowych z Zamościa zamknął też dochodzącą do Partyzantów ulicę Reja (od pawilonów PSS do skrzyżowania ze światłami). Zgodnie z umową termin zakończenia tego etapu to kwiecień 2023. Urzędnicy liczą, że uda się wszystko sfinalizować wcześniej.
Zamość rozkopany
Przebudowywanych obecnie ulic w Zamościu jest więcej.
Do utrudnień w związku z rozpoczętymi w zeszłym roku pracami na tzw. małej obwodnicy czyli ul. Dzieci Zamojszczyzny zamościanie już zdążyli się przyzwyczaić. Sytuacja nieprędko wróci tam do normy, bo termin zakończenia inwestycji wartej ok. 82 mln to lato 2023. Zakres prac jest potężny, więc co jakiś czas zmienia się tam w różnych miejscach organizacja ruchu. Od 20 czerwca inaczej będzie się jeździć dochodzącą do przebudowywanej obwodnicy ulicą Sadową. Zamknięte zostaną dwa lewe pasy ruchu (od mostu na Łabuńce), a samochody mają w obu kierunkach przemieszczać się prawymi.
Do sierpnia trzeba być przygotowanym na komplikacje przy przejeździe ulicą Szczebrzeską. Co prawda asfalt już tam został wylany, a nawet otwarto parkingi i w żadnym miejscu nie ma "wahadeł", ale zaczęła się przebudowa mostu nad rzeką Łabuńką w pobliżu ZOO. Teraz tam trzeba więc zwolnić i zachować ostrożności.
– Na szczęście warunki są takie, że nie będzie konieczności zamykania ruchu, wystarczy przekierowanie go na jeden z pasów jezdni, gdy na drugim będą trwały prace – mówi Marcin Nowak, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.
Dodaje, że niedługo światła zostaną też zdemontowane na ul. Lipskiej, gdzie z powodu ruchu wahadłowego, zwłaszcza w godzinach szczytu, tworzyły się w ostatnich miesiącach potężne korki. Budowany tam most nad Topornicą od ul. Łanowej powinien być gotowy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. – O ile warunki pogodowe nie pokrzyżują nam planów – zastrzega Nowak.