Toniemy w morzu azbestu. Ratunkiem dla mieszkańców miasta ma być specjalny program usuwania go uchwalony właśnie przez radnych.
- Od dawna noszę się z pomysłem usunięcia azbestu - mówi Bogusław Żuławski, mieszkaniec domu jednorodzinnego przy ul. Szwedzkiej w Zamościu. - Wiadomo, że to świństwo wywołuje raka i pylicę płuc. Mam tego na dachu ponad 100 mkw. Ale usunięcie tego to jest spory koszt. Dlatego się wstrzymywałem. Miasto chce nam pomóc? To świetna wiadomość.
Mieszkańcy regionu żyją wśród gór azbestu. Szacuje się, że jest go jeszcze ok. 2 mln ton. Z rozporządzenia Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej wynika tymczasem, że azbest powinien zniknąć z budynków mieszkalnych do końca 2032 r. Wprawdzie niektóre spółdzielnie mieszkaniowe i firmy systematycznie demontują azbestowe izolacje ze ścian, pokrycia dachowe z eternitu (w jego skład wchodzi azbest) i rury, ale zwykli mieszkańcy robią to raczej sporadycznie.
Odpady trafiają do zakładów utylizacji odpadów azbestowych, ale także na dzikie wysypiska. Zwłaszcza eternit wyrzucany jest gdzie popadnie, głównie do lasów. Władze Zamościa postanowiły walkę ze szkodliwym minerałem wziąć w swoje ręce. Uchwalono właśnie program usuwania azbestu.
- Teraz mieszkańcy miasta mogą starać się o zwrot kosztów usuwania azbestu ze swoich domów i budynków gospodarczych - tłumaczy Przemysław Kozłowski, zastępca szefa Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej zamojskiego UM. - Pod warunkiem, że zrobią to wyznaczone przez nas firmy.
O refundacje nie mogą starać się spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe i firmy. Zwrot może objąć nawet 100 proc. kosztów rozbiórki pokrycia dachowego, zabezpieczenia odpadów, transportu i utylizacji, pod warunkiem, że nie wyniesie to więcej niż 17 zł za 1 mkw., lub 1,30 zł za kilogram. Wnioski o przyznanie refundacji będzie można składać do magistratu od poniedziałku.
- Zainteresowanie już jest spore - zapewnia Alicja Stachurska z wydziału gospodarki mieszkaniowej UM w Zamościu. - Bo i azbestu nie brakuje. Oszacowaliśmy, że na 740 zamojskich domach i budynkach gospodarczych są aż 74 tys. mkw. azbestu! A nie są to jeszcze przecież pełne dane.
Przedsięwzięcie finansowane jest z wojewódzkiego, powiatowego i gminnego Funduszu Ochrony Środowiska.